Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zamkniętychdrzwi.
Iktomiałrację?Jutroodranamusisz…tynigdynicporządnie…dopókiniewykupisz
gruntów,jesteśnikim.Iniemówmi,żewiesz,bojawiemlepiej!
Ojciecmilczał.
WieczoremjakzwyklewpadłSerafin.Najegowidokniepotrafiławykrzesaćzsiebie
cieniaradości.Chłopakzdawałsięniezauważaćjejsmętnejminy.Rozsiadłsięwfotelu
ileniwieżułgumę.Patrzyłananiebrzydkątwarz,naszerokiebaryibardzochciała,żebyjuż
sobieposzedł.Samanigdysięnienudziła,znim,niestety,prawiezawsze.„Aonbyłdla
niej…”.Tekstnieprzystawałdokonkretnejsytuacji,więcuparciezmieniałasłowanainne:
„Aonbyłpięknyjakmłodybóg”.Brzmiałolepiej,męczyłotaksamo.
Julka,tylubiszkarpie?
Dlaczegopytasz?
Bojalubię.UnasnawigilięzawszekarpierozmarzyłsięSerafin.
Wzruszyłaramionami.Niepociągałajejdyskusjaomenuwigilijnymnadwatygodnie
przedWielkanocą.„Aonbyłpiękny…żebyżonjeszczemyślećmógł”.
Wyjdziemygdzieś?spytała.
Chcecisięwychodzić?No,moglibyśmy,tylkogdzie?
Niewiem!Jestwiosna,jestładnywieczór…zresztą,jakuważasz!
No,fajnie!
Powiedział:fajnie,nawetruszyłpupę,aletylkopoto,bywziąćzestolikaprogram
telewizyjny.Najszczęśliwszyczułsięprzedtelewizorem.Śledzenieruchomychobrazków
zwalniałogozrozmowy,mógłteżpuszczaćmimouszuniewygodnepytaniaJulii,
naprzykładowynikiegzaminów.Studiowałzaoczniewszkolebiznesu;miałpewne
trudności,leczjakoczłowiekambitnyniechciałsięznimiobnosić.Juliazałatwiłamunawet
konsultacjeuswojegokolegimagistraWydronia.Konsultował,owszem,toiowo,choć
studiaprzestałygopociągać.MyślałpoważnieoswojejprzyszłościikiedyJuliaspytała
opracę,wybuchnąłszczerymoburzeniem.
Ty,Julka,tomyślisz,żejakczłowiekniewyrywasobierąkinóg,niewstajeoszóstej,
toniepracujeijestźle.Ajacipowiemuśmiechnąłsięzwyższościążejestcałkiem
naodwrót.Najlepiejżyjąci,coniczegosobieniewyrywają.Zdziwiszsię,aleznalazłem
bardzodobrąrobotę.Jużnawetzacząłem,jakchceszwiedzieć.Chwilowoniemogęzadużo
gadać,żebyniezapeszyć.Winteresachtrzymasięjęzykzazębami,zapytajstarego,powie
citosamo.
Typracujesz?
No!
Spojrzałnazegarekipoderwałsięniczymrasowybiznesmen,którymanagłowie
mnóstwoważnychspraw.
Aonbyłpięknyjakmłodybógnuciła,zamykającdrzwi.
O!Tylkosięprzypadkiemniezakochaj!Matkawystawiłagłowęzeswojegopokoju.
Storazycimówiłam,żetoniejestmateriałnamęża.Tobiepotrzebnyczłowiekpiękny
ciałemiduchem,zaradny,dobry,wykształcony,niebiednyizgłowądointeresów.
Juliaoddawnawiedziała,żeniktnigdyniesprostamatczynymwymaganiom,które
plasowałysięmniejwięcejnapoziomienastępcytronu.Pogodziłasięnawetzwidmem
staropanieństwa,jednakwieczoremwprzedpokojuwolałategotematunierozwijać.Kiwnęła
tylkogłową,comogłoznaczyć,żespróbujeposzukaćodpowiedniegokandydata,ale
niekonieczniewtymmomencie.Matkamiałajeszczeinnewątpliwości.
Dlaczegotyniesprawdzasz,ktodzwoni?
Sprawdzam,mamo!
Akurat!Capzadrzwiiotwierasz.Przecieżwidziałam,itoniepierwszyraz.
Próbowaławytłumaczyć,żetrzykrótkiedzwonkizcałąpewnościązapowiadająwizytę
Serafina,żeniemapowodówdoobaw,jednakmatkaniebyłabysobą,gdybyniewygłosiła
przestrogioparszywychczasach,złodziejstwieinapadach.Juliaznałatentekstnapamięć.
Sprawdzam,mamopowtórzyła.
Jednąnogąbyłajużwswoimpokoju,leczdobrewychowaniekazałojejwysłuchać
przemowydokońca.
PowinnaśdaćkopatemuSerafinowi.Imiętoonmaanielskie,alezaskórądiabła
hoduje.Jużjasięznamnaludziachciągnęłamatkatonemperswazji.Onnieprzychodzi
tudlaciebie,tylkodlanaszychpieniędzy.Togłupekinudziarz.Oczymtyznim
rozmawiasz?
OwigilijnymkarpiumruknęłacichoJulia.