Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idomorwowegotrunku.
Zapadałanoc,wktórejgubiłysięwszelkieodległości.
Byłosłychaćptaki,niewidocznewciemności.Imbardziej
sięściemniało,tymmocniejsięwydawało,żegóry
zbliżająsiędoobozu.
Szybkopodpiciinajedzenimłodziwstawaliodstolików
iwychodzilinaśrodektańczyćisiębawić.Zastołami
zostalidoświadczeniwlatachiposiwiali
nakonferencjach,seminariach,bankietachispotkaniach
wyjadacze.Ja,Armen,Artur,Francuzkażydowskiego
pochodzenia,kilkuobijającychsięAmerykanów,którzy
niemogliniczegodokonaćwewłasnymkraju,Holendrzy
szukającyegzotykinaKaukazie…
Mieszałysięzesobąróżnejęzyki.Arturwzniósłtoast
zapokój.Byłoczuć,żesamniewierzywto,comówi.
Armenztrudemprzetłumaczyłjegosłowanaangielski.
Wychyliliśmyostatniekieliszkiizakończyliśmybankiet.
Nastolezostałomnóstwonieotwartychbutelekwódki
iwina.Całepiwowypilimłodzi.Wyszliśmynaplacyk
izobaczyliśmy,żeświetniesiębawią.Tańczącybyli
spoceni,anietańczący,gwiżdżąciklaszcząc,dopingowali
tancerzy.Niektórzyprzykucnęli.Wsypialniachuczniów
zgaszonoświatła.Kilkuzaradnychuczniakówpatrzyło
przezoknanabawiącychsięnaplacykuinastoprocent
życzylisobieszybkodorosnąćirobićtosamo.
Naprzeciwkotrybunstałmetalowysłupzintensywnie
świecącąlatarnią.Przypowiewachwiatrusnopmocnego
światłaoświetlałrazlewą,razprawąstronęplacu.Głośnik
umieszczonoprzysłupienadole.Siedzieliśmywmiejscu
przeznaczonymdlastarszych.Młodzimielibutelkipiwa
wrękach.Czegoniemogliwypićprzystołach,przynieśli
zesobąnaplactaneczny.Stałosiętak,jakArtursobie
życzył.Kilkaparzniknęłowśróddrzew,żebymócsiętam
całować.Pochwilistarsidołączylidomłodychwtańcach.
JaiArmentrzymaliśmysięnaboku.Mocnoszumiałonam