Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wgłowach.Gdybymsięruszał,zrobiłobymisię
niedobrze.Nadodatekdużozjadłem.Niemiałemnastroju
nachodzenie.Najlepiejbyłosiedzieć,niekręcićsię
ipatrzećnatańczących.Nauczycielkaosterczących
sutkachwyszłazbudynku,wktórymmieszkaliuczniowie.
Byławobcisłych,uwydatniającychkształtyspodniach
iopinającejciałobluzce.Szybkimi,nerwowymikrokami
podeszładoArtura.Uczniowieobserwującynauczycielkę
wychylilisięzokien.NauczycielkarozmawiałazArturem
jakieśpięćminut.Szybkimi,nerwowymikrokamiwróciła
dobudynku.Zaczęłysięwolnepiosenki.Francuzka
żydowskiegopochodzeniazaprosiłamniedotańca.
Wstałem.Idącnaśrodekplacyku,myślałem,gdziepołożę
naniejręce.Lewąrękętrzymającwkieszeni,prawą
położyłemnajejpasie.Oczywiściezbokumusiało
towyglądaćbardzośmiesznie.Piosenkasięciągnęła.
Mocnosięspociłem.Myślałemsobie,żewszyscypatrzą,
jakźletańczę.
Każdybyłzajętysobąiswojązabawą,alejednaosoba
patrzyłananasuważnie.TobyłaAnuş.Stałazboku,pod
drzewem.Wrękutrzymałaletniszal.Piosenkasię
skończyła.WróciliśmyzFrancuzkąnaswojemiejsca.
Armendałnampobutelcezimnegopiwa.Otworzyłem.
Wcielepoczułemrozchodzącysięchłód.Arturwziął
mikrofonizapowiedziałzakończeniewieczoru
zadwadzieściaminut.Pozapowiedzimłodzisiedzący
pobokachplacuruszylidotańca.Anuşnatomiaststała
poddrzewem.Bawiłasięszalem.Pary,którewcześniej
całowałysiępośróddrzew,wróciły.Wodzirejzapowiedział
ostatniąpiosenkę.Dałysięsłyszećkrzykiigwizdy.Więcej
uczniówwyjrzałoprzezokna.Młodziskierowalisię
dodrzwibudynku,amyzakazaliśmyimwychodzić
wnocynazewnątrz,palićwpokojachihałasować.
Wźródleobmyłempobieżnietwarziciałoiwasyście
ochroniarzyruszyłemdomojegopokoju.Zdjąłem
spodnie,otworzyłemokno.Dopokojuwleciałozimne,
czyste,górskiepowietrze.Patrzącnajakbyprzybliżające
siędoobozuwciemnościachgóry,zapaliłemostatniego
dziśpapierosa.Zdalekabyłosłychaćpiosenkę
Jaetoty,