Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dopisaniapowiedziała.
Podałaminotes.Wśrodkubyłdługopis.Nadwóch
pierwszychstronachbyłonapisanecośpoormiańsku.
Chciałemotozapytać,aleniezebrałemsięnatakie
wścibstwo.
Siadaj.
Siadłapoprawej.Otworzyłemnotespośrodku
izacząłempisaćnazwiskapisarzyitytułyksiążek.Nie
pytającozgodę,pisałemwalfabeciełacińskim.Celowo
niechciałempisaćcyrylicą.Bałemsięzrobićjakiśbłąd.
Alfabetłacińskidawałmipewność,żebłęduniezrobię.
Nazwiskaitytułyksiążekpisałemwnotesiepowoli,
starannympismem,aAnuşjeszczebardziejsiędomnie
przybliżyła.Szybkimiruchamizakładałazauszy
nieposłusznekosmykiwłosów,któreitakpochwiliznów
zsuwałysięnakartkiotwartegonotesu.Ładnie
towyglądało.Przemierzającliterackiezagadnienia,
stawaliśmysobiecorazbardziejbliscy,dosłownie.
Pokażdymzapisanymwnotesieautorzeitytule
patrzyłemjejwoczy.Uśmiechałasię.Skądteżtej
dziewczyniepodobnejdogotowanego,obranego
zeskorupkijajka,przyszłodogłowy,żeabynawiązać
kontakt,jaknajszybciejprzełamaćlody,najlepszym
sposobembędzierozmawiaćosztuce,literaturze.
CzytałaśjakieśksiążkiPauloCoelho?
Nie.
Idobrze.Kobiety,któregoczytają,stająsię
przemądrzałe.CzytelniczkiCoelhomająprzypadłość
udawaniamądrzejszych,niżnaprawdę.Wszędzie
ikażdemuzaczynajądawaćrady.Nienawidzękobiecych
rad,wymądrzania.Jednymsłowem,kobietyczytające
Coelhogłupie.
Podniosłemgłowęisięwyprostowałem.Mimozadartej
głowyspojrzałemwdółiwbiłemwzrokwjejjasnybiust.
Miałaczarnystanik.Czerńjeszczebardziejpodkreślała
bielbiustu.Zauważyła,gdziepatrzę.Jednakniezrobiła
nic,żebymiprzeszkodzić.Patrzyłembezczelnienajej