Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przykurzonyliść.
Korzenienapowietrznesięgałyjużpodłogi,chociażmonsterastała
nakwietniku,bymiećjaknajwięcejświatła.Dobrzejejtubyło.
Regularniewypuszczałanoweliście,zanicsobiemająckrótkie
ipochmurnedni,awszystkieozdobioneregularnymipodłużnymi
wycięciamiwyglądałyjakwycięteodszablonu.Zielonaprzyjaciółka
odwdzięczałasięBasi,któraznalazłapodaltankąśmietnikową.
Roślinawyglądałażałośniezjednymliściem,pokrzywiona,
wplastikowympojemnikupofarbie,aleBasiawniąuwierzyła.
Odrobinatroski,lepszaziemia,odpowiedniemiejsceikilkaciepłych
słówrzuconychodczasudoczasusprawiły,żemonsterawniczymnie
przypominałaznaleziskasprzedkilkulat.Jejliściebyłytakduże,
żenajednymmieściłysiędwiedłonieBasizszerokorozstawionymi
palcami.Terazroślinazajmowałahonorowemiejsce,odpowiadające
jejwymaganiomiregularniepojawiałasięnafilmikachjakostały
atrybutotoczenia.
MojagwiazdarzuciłazczułościąBasiaizakończyłacoraz
rzadszyrytuał,byzająćsięobowiązkami.
Szybkiobiad,włączeniepralkiipobieżneogarnięciemieszkania
zajęłyjejkilkakwadransów.Śpieszyłasię,żebymócwrócić
dorobieniafilcowychfigurek.Jeśliskończyniezbytpóźno,będzie
mogłaruszyćzpakowaniemprezentów,aprzynajmniejjednego,dla
cioci.SiostramamybyłajedynąbliskąrodzinąBasi,chociażłączyło
jemniejniżBasięzLeną.
Umówiłysięnaniedzielęitomiałobyćichostatniespotkanie
wtymroku,dlategojużdużowcześniejBasiaprzygotowałaprezent:
ciepłyszalwetnicznewzorykojarzącesięzAmerykąPołudniową
ikolczyki.ObierzeczyBasiazamówiławinternecieiwydawałysięjej
idealniedopasowanedociociGosi,wolnegoducha,wiecznej
podróżniczki.