Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lateksowychmatki(żebyniezostawićwłasnychśladów),
latarki,zapassłodyczyiwodę,chłopcyruszyliwstronę
yna.Popółgodzinnymmarszu,najpierwnaskróty
przezlas,anastępniepolnądrogą,iprzeprawienius
przezniecozdezelowanymoststanęliuceluwyprawy.
Łukaszmiałrację,młynwyglądałtakjakroktemu,
przynajmniejzzewnątrz.Pokrótkiejnaradzie
postanowilirozpocząćprzeszukanieobiektuodmiejsc
najmniejprawdopodobnych,czyliodgórnychrejonów
budowli.Niedowszystkichpomieszczeńdawałosię
wejść,awczęścileżałytakgrubepokładykurzu,
żeczyjakolwiekwizytabyłabyodrazuwidoczna,więc
przeszukaniemłynaszłochłopcomdośćszybko.
Pogodzinieznaleźlisięnadole,piwnicastwarzała
większenadzieje,alejednocześniebyłatrudniejszym
terenem.Pełnobyłowniejzakamarków,rupieci
ifragmentówniezidentyfikowanychmaszyn.
Pokrótkiej,prowadzonejniewiadomodlaczego
szeptemnaradzie,zdecydowali,żeprzeszukaniezaczną
odnajdalejpołożonychpomieszczeń.Jednoznich
żniłosięodpoprzednich,aleniewiedzielidlaczego.
Przezchwilęprzyglądalisięwmilczeniu,nibyniebyło
tunicinnego,takiesamerupiecie,zapachstęchlizny,
pajęczyny,kurz.Dopieropochwilizorientowalisię,
żechodziwłaśnieokurz.Pomieszczeniezostało
posprzątane,awciebyłowidaćzmiecioneśmieci.
Spostrzeżenienatychmiastwzbudziłoczujność
chłopców.Pojakielichoktośmiałbyzadaćsobietyle
trudu,żebytusprzątać?
Uwieczniającnazdjęciachwyglądcałego