Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieopłacałoilekkozdziwionymUszkierommiejscowi
niejednokrotnietłumaczylidlaczego:albobędzieklęska
nieurodzaju,albodzikizryją,acenywskupieniskie,
więcpocosięwysilać.Polaporastałysamosiejki
iwysokatrwa,cookazałosiękorzystnedlagrzybiarzy,
zupodobaniemrosłytambowiemdużeilościmaślaków,
zbieranychzarównoprzezmiejscowych,jakiletników.
Drugimmiejscem,gdzieprawiezawszemożnabyło
liczyćnaurodzajgrzybów,byłpoligon.Mieszkańcy
wyprawialisiętamwposzukiwaniuprawdziwków
ikozaków,niezwracającuwaginaustawionewwielu
miejscachostrzeżenia.
JanekiMarekmielizakazwyprawnatereny
wojskowe,aleodczasudoczasułamaligo.Wiadomo,
zakazanyowocsmakujenajlepiej,nawetjeżelijedynym
efektemtakiejnielegalnejwycieczkijestspotkanie
samotnegopatrolu.Trudnoprzecieżliczyćnato,
żecodzieńnapoligoniebędączołgi.
Umieściwszyrodzinęwgospodarstwie
turystycznym,niecomarkotnynadkomisarzwyruszył
wdrogępowrotnądoGdańska.Jedynąpociechąbyło
to,żebędziemiałwięcejczasunatreningiswojego
ukochanegoaikido.Oczywiście,oileszefnieprzydzieli
muodrazuśledztwa,którenatychmiastzniweczy
teplany.Uszkierbyłbliskisplunięciatrzyrazyprzez
leweramięiodczynieniauroków,niezpowodu
potencjalnejnowejsprawy,bowkońcu,jaksjest
gliniarzem,totrudnospodziewaćsiępracywściśle
określonychgodzinach,alenaprawdębrakowało
muruchu.Pływanieiwędrówkinawakacjachbyły