Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wczesnągodzinę,dziewiątąrano.Tadeusznielubiłwstawaćprzed
jedenastą.Jakwiększośćartystów,prowadziłnocnytrybżycia.
WPrzyjacielskiejwielokrotnieprzesiadywałdosamegozamknięcia,
apotemprzenosiłsięzdyskutantaminaławkęnaDeptak,aby
dokończyćpasjonującerozmowy.
Utraciłrentę.Tydzieńpowyznaczonymterminie,naktórynie
poszedł,dostałoficjalnydokument,żezpowoduniestawieniasię
nawezwanie,wypłatapieniędzyzostajewstrzymana.Miałsiedemdni
naodwołanie.Przezchwilępatrzyłwkartkę,abyzrobićzniątosamo
cozpoprzednią.Niebędziepłaszczyłsięprzedubezpieczalnią!
Maswójhonor!
Miesiącpóźnej,gdytrzebabyłozapłacićczynszzapokój,
apopieniądzachaniśladu,poczułlekkistrach,zmieszanyzirytacją.
Trzebabędziecośwymyślić…WPrzyjacielskiejniebyłoproblemu.
Zawszeznalazłsięjakiśłaskawca.Acozjedzeniem?Oddwóchdni
niemiałniczegosensownegowżołądku,nieliczącgarściorzeszków
ziemnych,którezjadłpojakimśklienciebaru.
Wostatniejchwilidowiedziałsięotymwernisażu.Wiadomo,
żezawszenatakichimprezachjestcośdojedzenia!Niemyliłsię.Nie
dość,żenapełniłpustyżołądek,tojeszczepoznałZoję.Niemusiał
zbytniooniązabiegać.Byłatakspragnionazainteresowania,żeszybko
zdobyłjejuczucie.Aprzyokazjicałąresztę.Potygodniuodchwili,
gdysiępoznali,miałciepłykąt,dobrejedzenieidobrewidoki
naprzyszłość.Czegochciećwięcej?
Niezaszybkozaprosiłaśgodosiebie?spytałaUla,gdypokilku
dniachZojaopowiedziałaotymkoleżance.Wzruszyławtedy
ramionami.Ktoś,ktonieprzeżyłmiłościodpierwszegowejrzenia,
nigdyniezrozumieosoby,którawtakisposóbsięzakochała.
Zwestchnieniemodłożyłatelefonizaczęłazastanawiaćsięnad
przeprowadzonąrozmową.Mieszkalirazemodsześciumiesięcy,
anadalniepotrafiłaprzekonaćTadeuszadotakprozaicznychrzeczy,
jakwizytawurzędzie.Niechciałmiećnicwspólnegozpracującymi
tamludźmi,zwypełnianiemdokumentów,rozmawianiem.
Wielokrotnieproponowała,żepójdzierazemznimimupomoże.
Będzieszmiałprzynajmniejubezpieczenieargumentowała.
Patrzyłnaniąwtedytakimwzrokiem,jakbymiałzamiarwyjśćzjej
mieszkania.Inigdyniewrócić.
Czytysobiewyobrażasz,żeja,poeta,stanęwkolejcewśród
pospolitychnierobów?spytałpewnegorazu.
PrzeztychkilkamiesięcywspólnegożyciaZojazauważyła,