Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nigdzieniejadę!Konieczchowaniemgłowy
wpiasek.Jeśliktośchcemniezabić,totrudno.–Gdy
Peggywzdrygnęłasię,dodałszybko:–Wybacz,
kochanie.–Sięgnąłnadblatemstołupojejdłoń.–Nie
zamierzamuciekaćjaktchórzaninerwowowciąż
oglądaćsięprzezramię.
–Możepójdziesznakompromis–zaproponował
szeryf.–Niezapraszajtutajpotencjalnegomordercy.
–Cochceszprzeztopowiedzieć?–spytałBob.
Peggyzauważyła,żejestbardzospięty.Choćmówił
wsposóbzdecydowany,najwyraźniejtrochęsiębał.
Przygarbionasylwetkadobitnieujawniałaobawę,
doktórejotwarcieniechciałsięprzyznać.
–Niewiem,ilejużmacierezerwacji,aleradziłbym
nieprzyjmowaćnikogowięcej.
–Możemywszystkieodwołać–mruknęłaPeggy.
Wiedziała,żewłaścicieleokolicznychpensjonatów
uciesząsięzdodatkowychgości.
–Uważasztozadobrerozwiązanie?–Bobspojrzał
nażonę.
Twierdzącoskinęłagłową,natomiastBobnadalnie
zamierzałakceptowaćżadnychpółśrodków,oczym
świadczyłajegomina.
–MartwiłamsięoddniaweselaOliviiiJacka
–szepnęłaPeggy.
ZaledwietydzieńtemuBobbyłdrużbąJackaGriffina.
Adwadnipóźniejdowiedzielisię,żeMaxRussellzostał
zamordowany.
–Nodobrze–niechętniezgodziłsięBob.–Odwołamy
dotychczasowerezerwacje.
–Żadnychgości–dodałaPeggy.