Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niezamykamynakluczpierwszychdrzwi,tylkotedo
izby.Przezoknoniktniewejdzie,bookienniceryglowaneod
wewnątrz.Wpierwszedrzwi,wszparęfutryny,poniżej
klamkiwkładamyteksa.Małyizardzewiały,niktktoniewie,
żetamtkwi,niezauważygo.Jakktośotworzypodwojedo
naszegopałacu,tekswylatuje.Prosteiskuteczne.
Prostepotwierdziłemzapamiętam.
Terazchodźdoizby.Poklepałmnieporamieniu.
Tenobżartuchgotówcałąkiszkęsamzjeść.
Siedzieliśmyprzystole,kończącśniadanie.Maniek
przyrządziłkiszkęnagorącozpodsmażonąwędzonkąi
cebulą.
Jeślikradnietaksamodobrzejakgotuje,towielesięmożna
odniegonauczyćpomyślałem,uśmiechającsiępodnosem.
Leonprzyniósłzespiżarnikankępiwaipolałdokubków.
Choćby
cię
ze
skóry
obdzierali
zaczął
niespodziewanieniemożeszprzyobcychodezwaćsiędo
naspoimieniu.ZapomnijwtedyoLeonieiMańku.Oczkoi
Tabakiera,takmaszsiędonaszwracać.Rozumiemysię,
Hrabio?SpytałLeonznaciskiemnaostatniesłowo.
RozumiemysięTabakierapowiedziałem,patrząc
muwoczy.Przyobcychniemaimion.
Jeszczebędązniegoludzie.Maniekuśmiechnąłsię,
przyglądającmisięuważnie.Oilegomuchywcieniunie
zjedzą.
Leonpokiwałgłową.
Umyjstatki.Tammaszwiadrozwodąipopiółz
piachem.Wskazałrękąwkątizby.Odrobiszsięi
pójdziemynatarg.
Bezsłowazebrałemnaczyniazestołuizabrałemsiędo
szorowania.
35