Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
suknię,głosjejprzyszłegomężawyrwałzobjęćpanicznegostrachu:
Uciekajstąd!
Zrobiła,cokazał.Szłasamadrogą,wpatrzonawprzerywanąlinię,
oddzielającądwapasy.Wdłonitrzymałabuty,awjejgłowie
panowałaabsolutnapustka.Zgarnęliją,gdyzazakrętemzaczęły
majaczyćpierwszeświatładomów.Potemzadawanojejdużopytań.
Miałazakazopuszczaniamiasteczka,sąsiedziunikalijejspojrzeń.Ale
nietomartwiłoRitę.Jejwybranekmiałtemperament,choćnaprawdę
niebyłzłymczłowiekiem.Wyszłojednakinaczej.Kiedydowiedziała
się,żeniezobacząsięprzezdługielata,bomężczyznazbaru
wwynikudoznanychobrażeńzmarł,jejświatrunął.Niepomagała
świadomośćtlącegosiępodjejsercemżycia.Cóżonoznaczyło,kiedy
jegoojciecswojemiałspędzićzakratami.
Ritazacisnęłamocnopowieki,apopoliczkachpopłynęłyjejłzy.
Chciałazapomnieć.Jednakpowracającesnybyłyjakwyrok
przypominającyobłędachmłodości.
Zeszłanadółzzamiaremnapiciasięwody.Podrodzezajrzała
jeszczedochłopców.Spokojneoddechyśpiącychdzieciukoiłynieco
jejemocje.Wkuchniświeciłosięświatło.Otulonaszlafrokiemstanęła
wdrzwiach.
Późnodziśskończyłeś…zagaiłarozmowęzpochylonymnad
talerzemmężem.
Zawszepowtarzałamu,żejedzenieotejporzeprzyprawi
goozawał.AleJannależałdotychosób,którewiedziałyirobiły
wszystkonajlepiej.ZczasemRitaprzekonałasię,żenienależy
dyskutowaćznimotym,comuwolno,aczegodlaswojegodobranie
powinienrobić.Próżnośćiprzesadnapewnośćsiebiewykluczały
istnieniejakichkolwiekzagrożeń,mogącychpokrzyżowaćplanyJana.
Mhm,wiosnaprzyszła.Ludziewyszliwpola,aporobociemają
ochotęiprawosięnapić.Jeszczetrochęibędzieszmiałatylesamo
pracywpensjonacie.Zerknąłnaniąwymownie.
Jannieznosiłnieporządku.Dlategotoonzajmowałsięfinansami
wichdomu.IchoćRitaniemogłanarzekać,bozawszedostawała