Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odniego,cochciała,apodyktycznapostawaczłowieka,którypowinien
kochaćiszanować,mocnojejciążyła.
Owinęłasięszczelniejszlafrokieminalałasobieszklankęwody.
Przyjemnychłódspłynąłjejdogardła,przynosząculgę.
Pójdęsiępołożyć.Ruszyładodrzwigotowazakończyć
niewygodnąrozmowę.
Janbyłjednakwnastrojudopogaduszek.Mimopóźnejporynie
przejawiałoznakzmęczenia.
Miałaśzłysen?Zatrzymałasięwproguizerknęłananiego
przezramię.Zrobięcidrinka.Dawnoichniemiewałaś.Możechcesz
pogadać?
Nie.Dziękuję.
Alechodź,Rita.Napijsięzemną.Potrzebujędziśtowarzystwa.
Nieczekającnaodpowiedź,sięgnąłpokieliszkiiwręczyłjeden
żonie.Minąłwproguiprzeszedłdojadalni.Ritapoczułaodmęża
wońalkoholu.Byłopóźniej,niżjejsięzdawało.Źleoceniłasytuację
inapatoczyłasiępodchmielonemuJanowi.Zanosiłosięnaciężkąnoc.
Przeglądałemdziśksięgęrezerwacji.Szykujesiępracowity
miesiąc.Atodopieromaj,wczerwcupowinniśmyruszyćpełnąparą.
Siadajzachęcałją,poklepującmiejscenakanapie.Ritaprzysiadła
nakrawędzi,zachowującjednakbezpiecznąodległośćodmęża.
Niechnotylkoskończysięrokszkolny.Zobaczysz,popandemii
wszyscyrusząnaMazury.Zagranicęludziebędąsięjeszczebali
wyjeżdżać.Janzamilkłiskupiłwzroknażonie.Daszsobieradę?
Oczywiście.Niebędzietakźle.MiszazKatiąprzyjeżdżająjuż
wnajbliższyweekend.Będęmiałapomoc.
Tedwielesby.
Janmlasnąłipokręciłgłową.Niekryłsięzeswoimi
homofobicznymiprzekonaniami,choćwtowarzystwie
przyjeżdżającychdopracyjużodwielulatdziewczynnigdynie