Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szczególnąuwagę.Oiledobrzewyczytałam
idopasowałamimię,nazywałsięLee.Miałczarnewłosy,
zresztąjakpozostali,alewyróżniałogocoś,czegonie
mogłamnazwać.Możebyłytojegooczy,którezdawały
sięprzewiercaćmnienawylot,pomimożewiedziałam,
totylkogłupiezdjęcie.
Czywszystkowporządku?Dorzeczywistości
sprowadziłmniekobiecygłos,apytaniezostałozadane
wjęzykuangielskim.
Uniosłamwzrokizobaczyłamstojącąnademną
stewardesęzprzyklejonymdotwarzyuśmiechem,
choćbymbardzochciała,niemogłamnazwać
gosztucznym.Jejoczypowędrowaływdółizatrzymały
sięnazdjęciu,któreakuratmiałamotwarte.Pechchciał,
żeprzedchwiląprzybliżyłamjeodrobinę,abymóclepiej
sięprzyjrzećLee.Cholera!Wyraztwarzystewardesynie
zmieniłsięaniodrobinę,alenapewnomusiałasobie
pomyśleć,żejestemjakąśszalonąfankąilecędoSeulu,
żebynibyprzypadkiemzakochałsięwemniejeden
zczłonkówTBT.
Odchrząknęłamiwyłączyłamekran.
Dziękuję,nicminiepotrzeba,prawdęmówiąc,
chciałamsiętrochęprzespaćodpowiedziałampłynnym
koreańskimiwduchudziękowałammojemutacie,żetak
bardzozależałomu,abymnauczyłasiętegojęzyka.
Kobietaspojrzałanamniezbłyskiemwoczach,nie
spodziewającsię,żemówiętakdobrzepokoreańsku,
Koreańczycybylichybajedynymnarodemnaświecie,
którydoceniał,kiedyobcokrajowiecznałichjęzyk,więc
ukłoniłasięniskozszacunkiemiodeszła,zostawiając
mniesamązmoimimyślami.
Leciałamdonowejrzeczywistościistarałamsięchoć
nachwilęotymzapomnieć.Przymknęłamoczyinie
minęłodużoczasu,jakzapadłamwbłogisen.
***
HalaprzylotównalotniskuIncheontętniłażyciem.