Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
No,któżpłaczezestrachu?Przezmyślminieprzeszło,żemoże
płakaćzestrachuniedziecko,aczłowiek,którynigdyniepłakał,
czterdziestopięcioletniczłowiek.Cosięwtakichchwilachdzieje
zduszą,dojakichspazmówjądoprowadzają?Znęcaniesięnadduszą
inicwięcej!Powiedzianejest:„niezabijaj”,więczato,żezabiłijego
zabijają?Nie,takniemożna.Miesiąctemuwidziałemto,adodziś
dniastoimitoprzedoczyma.Zpięćrazyjużmisięśniło.
Książęożywiłsię,mówiąc,lekkirumieniecwystąpiłnajegobladej
twarzy,chociażtakjakiprzedtemmowajegobyłacicha.Kamerdyner
chłonąłsłowagościazżyczliwymzainteresowaniem;możebył
onrównieżczłowiekiemzniecobujniejsząwyobraźniąipretensjami
domyślenia.
–Całeszczęście,żeniedużomęczarni–zauważył–gdygłowa
odpada.
–Wiepanco?–podchwyciłksiążęgorąco–pantozauważył
iwszyscytozpewnościątakżezauważajątakjakpan,
ipotowymyślonatamaszyna,gilotyna.Amniewtenczastaka
przyszłamyśldogłowy:aco,jeślitonawetigorzej?Panatośmieszy,
wydajesiętopanudzikim,aprzypewnejwyobraźninawettakamyśl
wskoczyczłowiekowidogłowy.Pomyślpan:weźmynaprzykład
tortury;przytymcierpieniairany,mękacielesnaitowszystko
prawdopodobnieodciągaodduchowejmęki,tak,żeczłowiekmęczy
siętylkosamymiranami,dopókinieumrze.Aprzecieżgłówny,
najsilniejszybólmożenieodran,aodtego,żewiesznapewno,
żezagodzinę,potemzadziesięćminut,potemzapółminuty,potem
terazzaraz…duszawylecizciałaiżejużnigdyczłowiekiemnie
będziesz,iżetojużnapewno;przedewszystkimto,żenapewno.
Kiedygłowękładzieszpodsamnóżisłyszysz,jakzsuwasięnadnią,
tawłaśniećwierćsekundynajstraszniejsza.Wiepan,toniemój
pomysł,wieluludzitakmówiło.Jadotegostopniawtowierzę,
żepowiempanuwprost,cootymmyślę.Zabijaćzazabójstwotobez