Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jużlecę
Wyspałamsięporządnieijakcoranopopływałam
wśrodku?Sprawdziłamwszystkowzdłużiwszerzinaprawdę
wwodachpłodowych,alepotemzaczęłamsiętro-
chęnudzić.Nobocociekawegomożnarobićtu
nictuniema.Alesądzę,żenazewnątrzmusibyćcałkiemcie-
kawie.Tamwszystkonieustanniepulsuje,wrze,pędzi.Tomusi
byćwspaniałe.Cowięcej,prawdopodobnieszykujesięcoświel-
kiego,ponieważzakażdymrazem,gdygdzieśzmamąidziemy,
wszyscysięprzynaszatrzymująipytają,kiedytonastąpi,aona
zpowagąodpowiada,żejużwkrótce.Ajamamprzeczucie,że
toHwkrótce”zobaczęnawłasneoczy.Gdzieśtamnamniecze-
kająwielkierzeczyibędziemidobrze.Poprostutowiem.
Dotegoczasuudałomisięjużnieźlewytrenowaćtechnikę
kopnięćiuderzeń,bytymsposobemosobieprzypominać.
Dziękitemumamaczasamiwpadnienapomysł,żemogłaby
nachwilęwstaćitroszkęmniepokołysać.Dziśwnocybyło
kiepsko,mamatylkoleżałaistękała,aranowcaleniebyło
lepiej.Alezaraz,terazcośsięzaczęłodziaćpodniosłyśmy
sięiidziemy.Hura!Mamnadzieję,żeznowuidziemydotego
fajnegolekarza,którydomniepukaipatrzynamnieprzez
brzuchmamy.Zawszepokazujęmujęzykizasłaniamręką
cipkę,cogowkurzaimówiwtedy,żeniedaradyrozpoznać
płci(alemamaitakwszystkimmówi,żejestemdziewczyn-
ką,pewnietoczuje).Tomniebawi.Jednaknieposzłyśmy
dolekarza,mamciawzięłatorbęnazakupy.Domyśliłamsię,
bomawszufladzie,którajestzepsutaidziwnieskrzypi.
Notak.Niezbytlubięchodzićzmamądosklepu,ponieważ
chwilkęsięidzieiwtedysiękołyszęsuper,potemsięza-
trzymujemyinic,następniekilkakrokówiznówprzystanek.
9