Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tylkomnienierozpoznaj,prosiłamwmyślach.
Czymysięskądśnieznamy?zapytałiobrzuciłmnieuważnym
spojrzeniem.
Napewnonie,dowidzeniarzuciłam,praktyczniewybiegając
zesklepu.Zatrzymałamsiędopierodobrychkilkametrówdalej.
Ztrudemłapałamoddech,próbujączapanowaćnademocjami.Byłam
turaptemjedendzieńipierwsząosobą,którąmusiałamspotkaćbył
akuratON!
FabianDobiecki.
Jegoimięinazwiskobrzmiałydlamniejakobelga.Facetzniszczył
miżycieimiędzyinnymiprzezniegostąduciekłam.Odkądpamiętam,
byłprzystojnyiniedziw,żepodkochiwałysięwnimwszystkie
dziewczynywszkole,wtymja.Wzdychałampocichunajegowidok,
wpełniświadomatego,żetakaszaramyszkaniemauniegożadnych
szans.
Pokręciłamgłową,chcącpozbyćsiętychokrutnychwspomnień.
Niespodziewałamsię,żeonciąglebędzietumieszkał.Myślałam
raczej,żewyjedzietakjakja.Jakwidaćmyliłamsię.
Ruszyłamztorbamiwkierunkudomu,niezatrzymującsię
aninachwilę.Znikimnierozmawiałam,nanikogoniepatrzyłam,
poprostuchciałamjaknajszybciejznaleźćsięwśrodku.Podotarciu
namiejsceodrazuzajęłamsięsprzątaniem.
Wciągukilkugodzindoprowadziłamdostanuużytkułazienkę
naparterze,kuchnięiswójdawnypokój.Terazwreszciemogłam
wziąćprysznic.Praktyczniewskoczyłamdokabiny,rozkoszującsię
ciepłąwodąinagłymuczuciemczystości.Dopieroterazmogłamwyjść
namiasto,byzałatwićresztęspraw.Włożyłamletniąsukienkę,która
niewymagałaprasowania,isandałki.Wzięłamtorebkę,spakowałam
komórkęorazdokumenty,poczymponowniewyszłamzdomu,
byzałatwićsprawęzelektrownią.Miałamteżzamiarznaleźćjakąś
firmęremontową,którapodjęłabysięogarnięciadomu.
Gdziekolwiekpodawałamnazwisko,ludziedziwnienamnie
patrzyli:jednizpolitowaniemspowodowanymtym,żezostałamsama,
atakżelosem,jakispotkałmoichrodziców;innizezdziwieniem.
Nienawidziłamjednychidrugich.Właściwietonikogotunielubiłam,
wszyscybylimałostkowiizawistni.