Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
górycedramiposzytezpięknąizalotnądziewczyną
wystarczył,abyKostuśstraciłzeszczętemgłowęiserce.
Pojechałdosąsiadówrazidruginachwilę,ukradkiem,
awidząc,żemutobezkarnieuszło,począłbywać
codzień,spędzaćtamdnie,potemwieczory,wreszcie
noce.
Tirardzacierałręce.Chłopakmubezpłatnie
przeprowadzałnawodnienie,robiłniwelacje,wiercił
studnie,no,awdalszejperspektywiemiałzostać
zięciem.FrancuzjużuważałSadybyzaswojąwłasność.
NoiBógwie,czyniedoszłobydotego,gdybynie
czujneokopannyFelicji.
Widząc,żebratniemagłowyanipamięci,samasię
zabraładoszpiegostwa.
RazidrugiKostuśwziętynaindagacjęwykręciłsię
śmiejącsiębezczelnie,pewny,żeciotkagonieupilnuje,
rad,żejejpłatafigle.Miałnakażdąnieobecnośćgotowe
tłumaczenie.Oburzonawezwałabratadopomocy.
Mówięci.Onnamgotujejakąśstrasznąawanturę.
Pilnujgo!Zapytaj,gdziebywa.
Jamont,żebyzbyć,zawołałsyna.
Słuchajno,ciotkamówi,żeznowuurządzasz
wariacjeiwstyd.Tobyćniemoże,żebyśtakprędko
matkizapomniał.Onaciękonajączaklinała,byśsię
szanował.
Jasięteższanuję!upewniłsyn.
Pocosięzapierasz?Powiedz,wkimsięznowu
kochasz!zawołałapannaFelicja.
Ciociamniezawszeprzedojcemoczerni!
westchnąłKostuszminąofiary.
Nieprawda.Kochaszsięidomyślamsięwkim.Wtej
czarnejmałpiezsąsiedztwa.
DałeśsięwciągnąćdoTirardówwbrewmemu
rozkazowi!oburzyłsięJamont.Awieszty,skądoni,
cozajedni,czynapieniądzachirękachniemakradzieży
luboszustwa?Mężczyźniwyglądająjakkomunardy,
acórkachowałasięwmarsylskimporcie.Toniedla
ciebietowarzystwoaniznajomość,anitymbardziej
partia.Zabraniamcitambywaćiczynićimjakiejśnadziei