Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kostuś,którytymczasemsiedziałwAlgierzeukryty
uznajomegoiwychodziłtylkownocy,odebrałwreszcie
listzdomu:
„BędziemywhoteluAlgierskimpojutrzeczekamy
naciebie.”
Odetchnął.Więzieniemujużbardzodokuczyło.
Gdyujrzałojcaiciotkę,zapomniałoswym
przestępstwieioichgniewie.Jakszalonyjąłichściskać
icałować.
Aco?ZwojowałojciecTirardów!Czyjaniemądrze
zrobiłem?wołał.
Milczałbyś,nicponiu!Jutroranoodjeżdżaszzciotką
doEuropy!
Poco?Niemamochoty!
Właśniejadbamotwojąochotę.Jedziesz,bocikażę
ibasta.Ciotkacięweźmiepodopiekę,będzieszjejsłużył
isłuchał.Tamsobiewybierzeszżonęiwtedywrócisz.
Ależ,tatusiu!Jakżeojciecpodołasamtylurobotom
takdługo!Toniemożliwe.
Wolęmiećtrzykoniedozarząduniżciebiejednego
kawalerawdomu!Trzebaztymrazskończyć!
Toniechciociasamajedzieiprzywieziezesobąjaką
pannę.Jaichtakniecierpię!Mamwstręt,ohydę!
Niebredzić!Maciepieniądze,paszportyipółroku
czasu.Oświciestatekrusza!
Tojazresztąsampojadę!zawołałKostuś
zapominającowstręcieiohydzie.
Pewnie!Żebyśnamznowusprowadziłjakąś
modystkęczyawanturnicę!Pojedzieszpodmojąopieką
odparłapannaFelicja.
Kostuśstęknął,potarłczuprynęispojrzałponich
desperacko.
Pijciemojąkrew!zamruczałzrezygnowany.
Ioto,jaksięstałciotkiwięźniemstanu.