Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ho,ho!Topandobrzeprzygotowany.
Mapracydość!zawołałapannaFelicja.Boczy
totamwAlgierzejakunas,panie?Unastopobożemu
jestdwórpięknieosadzony,jestrzeka,staw,wreszcie
choćbystudnie.DajeBóg,prawda,zimę,alezatolatem
wmiaręupałwmiarędeszcz.Jestwioskairobotnik
poczciwy,jestsąsiadnapociechę.Aletam,wtym
Algierze,wszystkojakwgorączce,wszystkozmęką.
Mówiępanu,jakbratmójkotlinękupiłinassprowadził,
tomręcezałamała.Wystawpansobie:wkołogóry,
żezimnosięrobinaniepatrzeć,atujeździćprzeznie
trzebazkażdymtowarem.Wśrodkudolina,ananiej
piasekikaktusymówiępanupustynia.Abratpatrząc
nanasgłowątrzęsie.„Ej,kobietypowiadaprzyglądać
sięniemaczasu,wracaćniemadokąd,iśćdalejnie
magdzie.Trzebaztejskałyipiaskuzdobywaćchleb
ibasta.NazwiemytoSadybamidlapamięci.”Tylenas
tylkopocieszył,apotem,patrzącnajegomękę
icierpliwość,jużeśmynigdysłowaskarginiepisnęły.
Icopanpowie,Bógnastamsnadźosadził,bodziwniesię
powiodło.Przezlatosiemnaścieniebyłoklęskianirozboju
anichorobyaniszarańczy.
Takmitopanijasnomaluje,żechęćbierze
samemutamdrapnąć,zamorze.Aprzynajmniej
chłopcówposłać,którzywdomubąkizbijająniewiedząc
gdziesiępodziać,corobić!Czyziemiatamniedroga?
Napomorzubardzopodrożałaodparłakobieta
wgłębikrajuzaśniebezpiecznieosiadaćwpojedynkę.
Zresztątrzebaprzywyknąćdoklimatu,domiejscowych
warunkówipotrzeb.Niewierzę,bykomukolwiekbyłolżej
ilepiejnaobczyźnieniżusiebie.
Usiebie!Albośmyusiebie.Zaśmiałsięgorzko
towarzyszpodróży.Tak,rolanasza,botakjuż
zadłużona,żejejniktniemaochotyodebrać.Ano
icmentarzenasze.Tam,gdziepaństwojadą,jeszcze
gorzejpodobno.
Konstantymiałpytanienaustach,gdywtempociąg
stanąłiobywatelwyjrzałoknem.
Coto?Jużmojastacja!Atomsięzagadał!zawołał