Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wrażenie,żeszefowafirmęteżtraktujejakmodny
dodatek,którydostałaodchłopakanaurodziny.Żeby
niebyłoskorojużzdobyłatendyplomukończenia
stu​diówpraw​ni​czych.
OszóstejpopołudniuRomanamiałajeszczedużo
pa​pier​ko​wejro​botyprzedsobą,aleniechciałajużtrzeci
razprzekładaćspotkaniazdoradcąkredytowym.
Zamknęłakancelarięiudałasięwumówionemiejsce.
Martwiłasiętym,jakekspertoceniłjejzeszłoroczne
do​chody.
Kiedywróciładomieszkania,zoburzeniemrzuciła
ana​lizynaku​chennystół.
Mogęso​bieza​cząćszu​kaćja​kiejśka​wa​lerki.
Słu​cham?
Dadząmikredytnajwyżejnasześćdziesiąttysięcy.
Zmoimioszczędnościamibędziemniestać
naka​wa​lerkęgdzieśnawy​gwiz​do​wie.
Towcaleniemusibyćtakiezłe.Jabymwtoszła.
Pró​bo​wa​łamuspo​koić.
Wskazałanamniepalcem.Zdziwiłamsię,żewręce
niemiałanoża.
Gdybymstudiowałasztukę,pogodziłabymsię
ztym,żebędężyćgdzieśnaobrzeżachmiasta.Ale
jaskończyłampraktycznykierunek!Zatrzasnęła
zasobądrzwidopo​koju.
Zastanawiałamsię,czyjtobyłpomysłztym
praktycznymkierunkiemstudiów.Czyzmusili
dotegorodzice,czymożelewapółkulamózgu,która
wwiekuosiemnastulatnajwidoczniejdoszładogłosu.
DodziewiętnastegorokużyciaRomanapisaławiersze.
Dostałanawetdrugąnagrodęwkonkursiepoetyckim
Skrzy​dłaIvanaLau​číka.