Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DawidJuraszek:JedwabiporcelanaRW2010
tomIVCZARNYŻÓŁW
Spomiędzykucającychpodścianąludzipowstałajakaśszczupłapostać.Niewy-
szłajednakspodokapunatężejącydeszcz,patrzyłatylkonabakałarzazzadrewnia-
negofilara.
Xiaowytężyłwzrokipamięć,aleaniniedojrzałtwarzywołającego,aniniesko-
jarzyłjegogłosu.Aletojużbyłocoś,tojużbyłjakiścel.Zrobiłkilkakrokówwkie-
runkubudynkuinaglerozpoznałmężczyznę.
–OuJia!
Pochwilistanęlitwarząwtwarzipowitalisięjakstarzydobrzyznajomi.Roz-
mawialidotądtylkoraz,niezbytdługo,irozstalisięwniezgodzie,leczwzaistnia-
łychokolicznościachnawettaprzelotnaznajomośćdodawałaobuotuchy.
–...jużkilkadnitusiedzę,niewiem,cobędzie,niktnicniewie–tłumaczyłgo-
rączkowoOuJia,ciągnącXiaoniecodalejpodokap,gdziepodścianąbyłodośćwol-
negomiejsca.–Tycoświesz?
–Acomamwiedzieć?–westchnąłbakałarz,kucającnabrudnychdeskach.–
Jeszczeżadenurzędnikzemnąnierozmawiał.
–Możeidobrze–jęknąłmłodzian–bojakonizkimśturozmawiają,topotem
tenktośjużnigdyznikimnieporozmawia!
–Tacysrodzy?–Xiaozafrasowałsię.
–Żebyświedział!–OuJiaściszyłgłos.–Jakprzesłuchują,toodrazudochło-
stysiębiorą,inicichnieinteresuje,tylkoprzyznaniesiędowiny.Teplamywidzisz?
Xiaospojrzałnapłytypodwórcapokrytebrązowymismugami.
–Krew?
–Gdybyniedeszcze,tocałyplacbyłbybrunatnyodkrwi!
–Takbiją?
–Biją,biją!Wyrokówśmiercitunibyniewykonują,skazańcówdostolicypro-
wincjiśląnaegzekucje,aleilunieszczęśnikówzdychatupotorturach,niezliczysz!
Specjalnietorobią,żebypognębićludzi!
7