Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nierozumiem,dlaczegomitomówisz.
–Jeślizgodziszsięmipomóc,damcinazwiskotegoczłowieka,
arazemznimszansędoprowadzeniagoprzedobliczesądulubprzed
plutonegzekucyjnywjakimśzapomnianymprzezcywilizacjęlesie.
Wybórbędzienależałdociebie.Wystawięciczłowieka,któryodebrał
cirodzinę.Wzamianzato,cojestwgruncierzeczymałąceną–dodał
wesoło.–Chcę,żebyśwróciładopracy.
–Oszalałeś.
–Nie.–Pokręciłgłową.–Anitrochę.Zajakiśczasjedna
znajbliższychmiosób,którarównieżzrobiłacośbardzogłupiego,
zostanieoskarżonaomorderstwo.Mójprzyjacielbędziepotrzebował
obrony.
–Niejestemobrońcą.
–Alejesteśprokuratorem.Wystarczy,żegonieoskarżysz.
Wystarczy,żektośinnyponiesiekonsekwencje.
–Nieoskarżęniewinnegoczłowieka,wiedząc,ktojest
prawdziwymsprawcą.
–To,czybędziewinny,itakjestbezznaczenia.
–Niemagwarancji,żetomiprzydzielątęsprawę.
–Terazniema,alemożeszsięoniąpostarać.Nietakierzeczy
widziałajużprokuraturawtymkraju.Zanimwróciszdopracy,
powieszprokuratorowiGawrysowi,żerobisztopodjednym
warunkiem.Obojewiemy,żeprosicięopowrótjużconajmniej
odroku,atykonsekwentnieodmawiasz.
–Tymwarunkiemmabyćprzydzielenietejtwojejsprawy?
Toniemożliwe.
–Nie.Poprosiszoprzydzieleniepierwszejsprawyowysokim
profilu.Taksięzłoży,żezabójstwo,wktórewmieszanyzostaniemój
przyjaciel,zostanieprzeniesionedoWrocławia.
–Skądwiesztowszystko?