Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Marianna
Poprawiłakwiatywwazonie,ustawiłaizapaliłaznicze.
Chusteczkąhigienicznąprzetarłatabliczkęznapisem:
KOBIETAN.N.zm.20.09.2019.Kobietawgrobieniebyła
wcalenieznana,chociażjakotakazostałapochowana,ale
tylkosiostraLudwikaionaotymwiedziały.Miała
szczęście,żetrafiłanasiostręLudwikę.Gdybynieona
igdybyakuratwprzytułkudlabezdomnychniezmarła
tadziewczyna…cobysięzniąstało?Zniąizjej
dzieckiem.Niepróbowałasobienawetwyobrazić,gdzie
byterazbyła.Możewszpitalupsychiatrycznym,amoże
wwięzieniu?Ktośtamnagórzenadniączuwał.Takmówi
siostraLudwikaipewniemarację.
–Tyznowutu?Zmarzniesz,dziecino.Wracajdodomu.
–Zakonnicapodeszładomłodejkobietystojącejnad
skromnymgrobem.
–Tylkonachwilęwpadłam.Dawnotuniebyłam.
Asiostracoturobi?
–Tynieodwracajkotaogonem.Jamamtuswoje
obowiązkiitojaciebiepierwszaspytałam–odezwałasię
siostrazuśmiechem.Widaćbyło,żechociażdzieliła
jeznacznaróżnicawieku,obiekobietydarzyłysiędużą
sympatią,możenawetprzyjaźnią.
–Wciążmamwyrzutysumienia,żepodszywamsię
podtędziewczynę.
–Nawettakniemów.TobyłdarodBoga.Albo
zrządzenielosu,jakwolisz.Tonieprzypadek,żezjawiłaś