Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciągnącysięjakprzygotowaniadowyprawynaaustralijską
pustynię.Ślubnieztymfacetem.nPomyłkitorzeczludzka”-
powtarzała,jakbywybrałanietenrodzajsera.RazemzAnią
dorastałyśmy,razemstawałyśmysiękobietami,razemwalczy-
łyśmyzpryszczami,zlękiemprzedpierwszympocałunkiem,
płakałyśmyprzyrozczarowaniach.Irazempopełniałyśmyte
samebłędy.Naszeproblemyrosłyrazemznami.Czasemnas
teżprzerastały,alewewszystkimbyłyśmyrazem.
Aniatwardochodziłapoziemi,małocobyłowstanienią
zachwiać.Nieulegałażadnymmodom,trendom,dziwnymfi-
lozofiom,atymbardziejhoroskopomiastrologii.Ajednak,
jednakmnietuprzywlokła.
-Niemogęjużnaciebietakąpatrzeć,rozumiesz?Zróbcoś
zesobą.
Astrologwyglądałjakprymusnadoktoranckichstudiach
jakiegośuniwerkuzLigiBluszczowej,tamgdzienajlepsi
graczewbaseballa.Przyjrzałmisięuważnie,poczymrado-
śniepowiedział.
-O!Spokojnie,niejesttakźle!Niemapowodu,żebyjuż
terazmiałapani,mówiącwprost,odwalićkitę.-Ipochwili
dodał:-Alenamiłośćboską,niechpaniwreszciecośzesobą
zrobi-spojrzałnamnieznaganą.
-Jakiencoś”?
-Nocoś,niechwreszcieprzestaniepanisiebieniszczyć.
Dlaczegotakpanisiebienielubi?Pocopanitaksiebiezwal-
cza?Dlaczegowracapanidowłasnegodomuprzezbiegun
północny?
-Bo…Kolumbtomójulubionybohater?
-Nocopani,comaKolumbdobieguna.
Niepoznałsięnamoimdowcipie.
-Zpaniątowłaśnietakzawsze-nibyidziepanipodro-
dze,astalewdrapujesiępodgórkę.Coteżpanirobi?Itojesz-
czenaobcasach!-znówspojrzałnamnieznaganą.
18