Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpiąty
Tylkopopatrzcie!Wyglądalepiejniżwbroszurze
reklamowej.Mówięzupełniepoważnie.Nawet
magargulce.Widzicie?Naczubkuogromnejkatedry,
którastoipodrugiejstroniemurawy,o,tamsą.Dwa
gargulcespoglądającewdół.Jaknatejbudowli
wParyżu,którązawszepokazująnafilmach,gdy
następujekoniecświata.UnaspokazująBiałyDom,jak
wylatujewpowietrzeizamieniasięwrumowisko.
WLondynietenwielkizegar.AwParyżu?NotreDame.
Owłaśnie.PokazująNotreDame.Zgargulcami.
Avec
gargulce.Topofrancusku.Widzicie,ledwietusię
znalazłam,jużnabrałamkultury.
Ale,wierzciemi,tooczywistewystarczysię
rozejrzeć.Znajdujęsięnajniżejwśródtych,cotutaj
nasamymdole.
Wszystkiebudynkiwyglądajątak,jakbynawiedzały
jeduchy.Zamkizszaregokamieniaziglicami,
gdziekolwiekspojrz.Szarełuki.Szarekamienne
alejkiznikającemiędzydrzewami.Miastowidmo.
Należałobysięspodziewać,żezbudynkurekrutacji
wyleciminapowitaniejakaśzjawa.
Aletoniezjawastajewdrzwiach.Raczej
wampirzyca.Mabiałątwarziczarnewłosyipewnie
jadłanaśniadaniekrwawąkiszkę.
WyłaniasięzbudynkuonazwieHolyokeCommons.
Mówitak,jakbyzwracałasiędokogoś,komumusi
pomóc.Osobymniejrozgarniętej.Stojącejodniej
niżej.
Witaj,Willo.NazywaszsięWillaParker,