Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałczwarty
Macieczasemwrażenie,żepowinniściecośzrobić?
Żecośdużegoizagadkowegowisinadwaszymi
głowami,dyndajakmarchewka,alejestniewidoczne
iniepoznawalne,awymusiciejakośtorozgryźć,
bojeślinie,kurczę,dzieciemiećprzechlapane?
Albo,cogorsza,jakośudajewamsiętorozgryźć.
Możedochodziciedowniosku,żepowinniściesięgnąć
podużą,zagadkowąrzecz,alezwyczajnienie
potraficietegozrobić.Poprostutegonierobicie.Tylko
gapiciesięjaksrokawgnatimówicie:„Niedamrady”.
Iodtejchwilidokońcażyciawiecie,kimjesteście.
Nieudacznikiem.
Tenstrachchwytamnieczasemponocachiniedaje
mizasnąć.Czymjesttocoś?Cototakiego?Czy
kiedykolwiekzrozumiem,ocochodzi?Czytocoś
wogóleistnieje?Musiistnieć,prawda?Wprzeciwnym
raziejestemdoniczego.
Natomiastmojamatkajestudacznicą.
Osiągnęłasukces.
Wszyscyznają,świrująnajejpunkcie,aświrują
jeszczebardziej,gdyokazujesię,żeonajestmoją
mamą.Cozaokropność.
Mójtatoniebędzieudacznikiem.Czasemtakbywa.
Niewszyscystająsięsławni,znaniztegoczyowego,
czychoćbyzczymśmętniekojarzeni.
Tatojakośsięniezałapał.Możeniepotrafiłiść
potrupachdocelu,niemiałtegoczegoś,copozwala
utorowaćsobiedrogęłokciamiiwznieśćsięnawyżyny.
Amożepoprostuzmarnowałzadużoczasunato,