Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cojest?
Rozejrzałamsięnieprzytomnie,podnoszącciężkągłowę.Po
chwilizlokalizowałamźródłoobrzydliwejwoni.Zlokalizowałam,
leczniebyłampewna,cowłaściwiewidzę.
ToInkusiawyjaśniłaprzyjaciółka,stającnademną.Byłajuż
ubrana,aobokniejkręciłsięniespokojniewielkipies.Pewniewy-
bieralisięnaspacer.
Nigdyniebyłammiłośniczkązwierząt.Byłybrudne,cuchnęły,
niszczyłymeble,hałasowałyizabierałyczas.AleInkuśbyłpsem
Elizy.KochałamElizę,musiałamwięckochaćrównieżjejpsa.
Inkusia?
Tojegokurczaczek.
Wygląda,jakbyzmarłdawnotemu.
Wędzony.
Wędzony.Aczemuleżynamojejpoduszce?
Inkuśpewniechciałzrobićciociprezent.
Nopięknie,terazbyłamciociątegofutrzaka.Jakjużwspomnia-
łam,porankiuElizyzawszebyłytrudne.
JakiśczaspóźniejprzezsłoneczneAlejedotarłamdomojegosa-
mochodu.Spacerpomógłpozbyćsiękaca,lecznadalnieczułamsię
esencjąświeżości.Marzyłamodługimprysznicuiporządnejkawie
wewłasnymkubku.Imożejeszczeokajzercezserem.
Kiedywsiadłamdoauta,dotarłodomnie,żeczegośdotkliwiemi
brakuje.Niezamierzałamsięoszukiwać,żeniewiemczego.Ale
przecieżdopierocozaczęłamNoweŻycieito,czegomibrakowało,
niemieściłosięwjegoramach.
NoweŻycie…Marnienarazieonowyglądało.Możebyjed-
nak…Nie,niezamierzałamsięzłamać.Wszystkobędziewspania-
le!Wponiedziałekdostanęnowąpracę,kupięnowemebleinowe
ciuchy.Znajdęteżnowegofaceta.Tak,będziecudownie!
Zaśmiałamsięsamazsiebieiodpaliłamsilnik.
Sobotnieprzedpołudniepłynęłoleniwieispokojnie.Światłobyło
lekkorozproszone,przefiltrowaneprzezdelikatnąmgiełkę,nostal-
giczneizłociste.TypowedlaKrakowa.Tomiastojestmelancholijne,
19