Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NasamąmyślotrumniezciałemKatarzynypękało
muserce.Onapowinnażyć,docholery!Powinnażyć…
Pozapastoremwceremoniiuczestniczyłatylko
najbliższarodzinaiprzyjaciele.Byłatoskromnagarstka
ludzi,taksamojakskromnebyłożycieKatarzyny.
ZTorontopozaAlanemprzyjechałjeszczeBrunoidwie
recepcjonistki,zktórymipracowaławklinice.Wszyscy
emanowalismutkiem.
Alanniepotrafiłpatrzećnatrumnę,przezcałyczas
trzymałsięztyłuigorzkopłakał.Wzdłużkręgosłupa
przebiegałmudreszczzadreszczem,całydrżał,miał
bladątwarzinieobecneoczy.Nigdyniebyłprzesadnie
religijny,leczwtamtejchwilipragnąłwręczwykrzyczeć
Bogu,żesięnatoniezgadza.Żemamuzwrócić,ito
natychmiast,boniepotrafibezniejżyć.Poświeciechodzi
tyludewiantów,ludzipełnychzła,aonzabrałakuratją.
Przecieżtotakieniesprawiedliwe!
AleBógwydawałsięgłuchy.
NapogrzebiezjawiłsięteżColin,mążKatarzyny.Miał
nasobieczarnygarniturikrawat,któryAlannatychmiast
zapragnąłzacisnąćmuwokółgardła.Inietylko.Miał
ochotępogruchotaćmukośćzakością,rozgnieść
gonamiazgę,patrzeć,jakzwijasięzbóluidusikrwią.
Okładaćpięściami,straciprzytomność.Odpłacić
muwkońcuzapiekło,którezgotowałswojejżonie.
Zawszystkietechwile,wktórychprzezniegocierpiała,
płakałaibudziłasięwśrodkunocy.Zakażdeplugawe
słoworzuconewjejkierunku,każdycios,zabitedziecko
izato,żepozbawiłgodności.Toonzasługiwał,
byleżećterazwziemi,nieKatarzyna.
Alanzcałejsiłyzacisnąłzębyipięści.Przedrzuceniem
sięnaColinauratowałagotylkoLucy.Zauważywszy,
cosięświęci,wsunęłamurękępodramięilekko
gopogładziła.
Niewarto,kochanieszepnęłakojąco.Tonie
wrócijejżycia,atobiemożenarobićproblemów.Nie
warto.
Katarzynazostałapochowanapodpłaczącąwierzbą.