Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mutwarz.
Rynekleżytrochęnazboczu,więcchłopcyszybkoodkrywają,
żepobłociemożnasobiewspanialepozjeżdżać.Akelrozpaczliwie
starasięocalićswojestoisko,nieuchronniezsuwającesięwdół.Pączki
turlająsiępoprzechylonejladzieiupadająwbłoto.
Apokalipsamamroczepowolitrzeźwiejącydziadek.
Zniebawciążspadaścianawody,którapomałuwypełniazielone
autko.Mikrofonostatecznieodmawiawspółpracy,mimotokierownik
nieprzestajemówić.Wyglądatojakniemakomedia,tyleżewokół
hucządeszczipioruny,któreodczasudoczasuuderzająnatyle
blisko,żebabkaporuszasięgwałtownieipatrzyzprzerażeniem
wstronęjeziora.Szamanodchodziniespiesznie,przytrzymujeopaskę
nagłowie.Dopierowtedytłumzaczynasiępowoli,hipnotycznie
poruszać.Kierownikzakładuzwieszarękęzmikrofonem,wodawlewa
musięzakołnierzmarynarkiizakoszulę.Patrzyzwyrzutemwniebo.
Naminiemożesięopanować,wybuchaniekontrolowanymśmiechem.
Rechoczejakwariat,babkapiorunujegowzrokiem,aleonnie
przestajesięhisterycznieśmiać,nawetkiedybabkawleczegozarękę
dodomu.
Śmiechcichniewnim,dopierogdyprzekraczaprógchałupy.
Babkastrzelagowmokreudaichłopiecwkońcumilknie,aledługo
wnocymęczygoczkawka.
Tenroknaprawdęobfitowałwryby.
KtóregośrankaNamiotwieraoczy,asłońceświecimuprzezokno
prostodołóżka.Tomusząbyćwakacje,bowrokuszkolnymbudzi
gobabka.Nazewnątrzjestjużcieplejniżwdomu;Namisłyszy,jak
wkuchnidziadekzanosisiękaszlempalacza,azoddalidobiegasygnał
holownika.Chłopiecrozrzucaszerokoręceinogi,leży,wpatrującsię
wsufit,podktórymsusząsięmacierzankaiprzywrotnik.Czuje,