Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
trwało,zanimuświadomiłsobie,gdziesięznajduje.Ponowne
pukanie.
Proszępowiedziałpopolskuzachrypniętymgłosem.
WprogustanęłaAgnieszka.Miałanasobiejasnoniebieskiedżinsy
igranatowyT-shirt.Włosyzwiązaławkucyk,byłabezmakijażu.
Pomyślałam,żecięobudzę,bomusiszsięprzyzwyczaić
donaszegorytmu.
Któragodzina?Nadalmówiłpopolsku.
Roześmiałasię.
Jedenastaodpowiedziaławswoimjęzyku.
Ładniewyglądasz.
Toteżumiałpowiedzieć,alepewnieniedługozapas
polskojęzycznychformułeksięskończy.
Dziękuję.Swobodnieprzyjęłakomplement,poczymprzeszła
naangielski:Fajnymaszakcent.Jakchcesz,możemykupić
podręcznikiigodzinędzienniećwiczyćpolski.
Naprawdę?Tobyłświetnypomysł.Myślałnawet,żebysię
zapisaćnakurs.Oczywiściewyznaczjakąśstawkę,niechcę,żebyś
traciłanamnieczas.
Machnęłaręką.
Niejestemnauczycielką.Aztobąćwiczęangielski,więckorzyść
jestobustronna.Ubierajsię.Jolachcejeszczeznamizjeśćśniadanie
izarazucieka.
Zostawiłagosamego.Przemknąłdołazienki.Podrodzewciągnął
rozkosznyzapachkawydolatującyzkuchni.
CześćrzuciłwpośpiechuJoli.
Popolsku,aco!
Cześćodpowiedziała.
Wydawałomusię,żeuśmiechnęłasiędoniegoszeroko.Spieszył
się,poprzedniegowieczoruwlałwsiebiezbytdużopłynów.Pochwili
oddychałjużzulgą,przemywająctwarzzimnąwodą.Chybaszybko
przestawisięnapolskirytm,zupełnienieodczuwałskutkówzmiany
czasu.
Kiedywszedłdokuchni,dziewczynybyłypogrążonewożywionej
rozmowiepopolsku.Uwielbiałmelodiętegojęzyka,chociażteraz,
podobniejakwmieszkaniuKasi,wyławiałjedyniepojedynczesłowa.
PrzepraszamzwróciłasiędoniegoJola.Jużsię
przestawiamy.
Uśmiechnąłsiędoniej.
Lubię,gdymówiciepopolsku,chociażnicnierozumiem.Ale