Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Balladyna
AktI
Scena1
WlesiebliskojezioraGopłostałachatapustelnika,zapuszczona
iporośniętabluszczem.PrzedzierałsiędoniejKirkor,bogatoubrany
rycerz,wystrojonywłuskowanązbrojęzorlimiskrzydłamihuzara.
Skierowałsiętutaj,żebyzasięgnąćradypobożnegostarca,który
uchodziłzaszalonego,aleludszanowałgozajegomądrość.Zastukał
dodrzwi,agdypustelnikzapytał,ktoprzybył,przedstawiłsię.
Witaj,synu…rzekłstarzec,wychodzącnazewnątrz.
Czegochcesz?
RadyodparłKirkor.
Zostańpustelnikiemskwitowałmężczyzna.
Gdybymmiałprawiedziewięćdziesiątlat,możebymtakzrobił
odparłmłodzieniec.Alejestempanemnaczterowieżowym
zamkuizamierzamsiężenić.Doradźmi,starcze!
Żyjędwadzieścialatwtejpuszczy,więcnieznamsię
naludziach.Starzecwzruszyłramionami.Tymbardziejnie
mogęciwskazać,jakądziewczynęmaszwziąćzażonę.
Te,corozkwitałyzdzieciństwapączków,gdyżyłeśwśródludzi,
dziśpannami.Kirkornieustępował.Mawiają,żejakibędzie
pączek,takabędzieróża.Przypomnijsobienajpiękniejszedziecię,