Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pocojednakmiałbyktośtutajprzychodzić,skorocała
imprezaodbywałasiępiętrowyżej,aoboksąwolnejeszcze
dwiekabiny?
Cholera,więcjednakzagłośnokichnęłam.
–Wiem,żezajęte.–Męskigłoswodpowiedzi.–Zorien-
towałemsięjakiśczastemu.
–Toidźsobie.–Kolejna,marnapróba.
–Otwórz.
Niejestemtchórzemiwiedziałam,żetoniejamamsię
tutajczegowstydzić.Wstałam,odgarnęłamwłosy,które
wwynikudziwnej,wcześniejprzybranejpozycji,wciążwisia-
łyminaczole.Odryglowałamklamkęistanęłamokowoko
zszefem.