Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałczwarty
Majaki
Cotutajrobisz?Topytaniezadałzezłością,którejnie
próbowałnawetukryć.
Jakwidaćcośinnego,niżtyodparłamzespokojem,
atenkontrastowałznastrojemPrzemka.
Dlaczegoniejesteśzinnyminagórze?Kolejnepytanie.
Szukammiejsca,wktórymniemarżnącychsięludzi.
Bezczelnośćwywołanakacem.Nieudałosię.
Mogłaśsięzamknąćwpokoju.Zmiananajegotwarzy.
Złośćzniknęła,azastąpiładrwina.
Gdybymznalazłajakikolwiekwolny,tobymsięza-
mknęła,alewszyscysiętutajnajwyraźniejnażarliafrodyzja-
kuipostanowilitouczcić!Złościłamnietajegozadowolona
facjata.
Czemusiędziwić?Byłposeksie,choćbyopłaconym,
alejednak.Gdyrobięsobiedobrze,tojeszczedługojestmi…
dobrze.
Terazbyłomiźleizapragnęłam,byijemubyłogorzej.
Jednaktomójszef,ajajestempracownikiem.
Gdzieśpisz?Pobłażliwośćwygładziłamurysy.
Zejdędorecepcjiicośznajdę.
Jasne!Zaśmiałsię.BotojestHiltoniotrzeciejwnocy
czekajątamnaciebie.
31