Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podpoliczkiemiciepło,jakiedawaławspólnakołdra.Była
naszczęścienatyleduża,żeniestykaliśmysięanicentyme-
tremciała.
Śniłomisię,żePrzemekmniedotyka.Widziałamjego
ustaiuśmiechbłąkającysięponich.Cośmruczałmidoucha,
dotykającrównocześniemojegobiodra,brzuchaicorazni-
żej.Tobyłoprzyjemne,nawetbardzo.Poruszyłamsięnie-
spokojnie,aleniepoto,byprzerwaćnaszkontakt.Chciałam,
byrobiłmito,codotąd.Byłdoświadczony,jaśrednio.Wie-
dział,jakdotykaćkobiety,janiewiedziałam,cowłaściwie
lubię.Wyśnionepalcezanurzyłysięwemnie,azmojego
gardłauciekłniekontrolowanyodgłos.Palceopuściływraż-
liwewnętrzeizaczęłypocieraćinneerogennemiejsce.Tarły
łechtaczkę.
„Nieprzestawaj”,mruczałam.
Napierałamnajegodłońiwtedysenzmieniłsięwjawę,
atazszokowałamniedokonanymodkryciem.Senokazał
siębyćniedokońcasnem,awwiększościjawą.Czułamgo-
rącyoddechnakarkuidłońzprzodubrzucha.Tadłońbyła
wmychmajtkach,międzymoimiudamiiwśrodkumnie!
Zesztywniałamiwstrzymałamoddech,choćwmoimgardle
rodziłsiękrzyk.Pozwoliłamumysłowiwynurzyćsięcałkowi-
ciezobezwładniającegosnu,poczymwyskoczyłamzłóżka,
ciągnączasobąkołdrę.
Czyciebieczłowiekupojebało?!wrzasnęłam.Pro-
ponujeszmibezpiecznynocleg,atymczasemgrzebieszbez-
czelniewmoichmajtachitonaśpiocha?!