Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niegrzeczniepacnęławpłytkępaznokciaispłynęłazniego
naszafę.
Chceszmipowiedzieć,żewyściesię…
Nie!Przerwałamjej.Mówięciwłaśnie,żedoniczego
niedoszło!Trochęjednakkłamałam.Wałęsałamsiępoko-
rytarzach,trafiłamnaniegoizaproponowałmispanieusiebie.
Wsensie,żenocleg?Niedowierzałamoimsłowom.
Wsensie,żetak.Potwierdziłam.
Ichceszmipowiedzieć,żewytakwjednymłóżkui…
nic?!
Spałamnapodłodze,onnałóżku.
Pędzelekopadłnablatszafi,paćkającgonaczerwono.
Agneswpatrywałasięwemnierówniezdziwionymwzro-
kiem,cowcześniejPrzemek.
Notofajniebyłociępoznaćmruknęłaiwróciładoma-
lowaniapaznokci.
Wyjaśnij.Oj,źletozabrzmiało.
Ostatnialaska,którąprzyjętotak,jakciebie,poleciała
zpracypomiesiącu.Niepasowałatutaj,więcsiępożegnano.
Przyjęto,jakmnie?Niepodobałomisiętookreślenie.
Dziewczyno.Zakręciłabuteleczkępłynnejczerwieni.
Ciebieprzyjęlizawygląd,awszczególnościzacycki.
Aciebie?Usiadłamobokniej.
Jakiciebie,ikażdązpracującychtutajkobietoznaj-
miłazespokojem.Sprawdzianemprzydatnościjestzacho-
wanienaimprezach.Albosięzinnymipukasz,albolecisz.
Mówiłaś,żetysięniepukasz.Przypomniałam,jej
własnesłowa.
Znalazłamsposóbnaniepukaniesięzzałogą.Czy-
ściławacikiemplamęlakierunaszafce.Wykreowałam
40