Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZAGŁADAPANCERNIKA
Ależmieliśmyztymzachodu.Pierwszasalwaprzeszłagórą,
zawadzającomaszt.Zbrzeguwidzieliśmydokładnie,jaknaokręt
spadagradtakichzłotych,rozpryskującychsięodłamków.Ijuż
towystarczyło,żebypancerniksięprzechylił.Płynąłjakośbokiem.
Powoli,alewyraźnie.Załogętochybanawetwymyłozpokładu,albo
zestrachumarynarzewyskoczylizaburtę.WrazzpiskiemKasi
poleciałkolejnystrumieńpocisków.No,wreszcietatrafionaburta
pancernika,taodstronynaszychbaterii,pokryłasięspienionymi
strugami.Szłonamcorazciężejiciężej.
Waliliśmypodsłońce,coutrudniałocelowanie.Niechtam,itak
bombardowaliśmyuparcie,choćcorazwolniej,ztrzechnaszych
nadbrzeżnychbaterii.NoaFrankabateriabiławyżejidalej.Naniebie
jejśladrysowałsiętakimzłocistymłukiem,jak...jakwarkoczeKaśki.
Asłońcetenblaskjeszczewzmacniało.Strugiprzelatująceobok
nadbudówek,wieżidział,wystrzeliwaneznaszychluf,wzburzały
terazwodętużprzydrugiejburcie.Odtegowysiłkumnierozbolał
brzuch.Zerknąłemznówwgórę,bozdawałomisię,żeodstronyMarii
Śnieżnejnadciągadeszcz.Musieliśmypoprawićcelność.
NajdalejterazniosłodziałkoKaśki.Franekijanawalaliśmybliżej,
zatocelniej.DopuściliśmyKaśkędomorskiejbitwy,bojużdwarazy
wygrałaznamiwzawodachsikanianaodległość,iniebyłoocosię
kłócić,gdybydobrzetrafiła,tociwtejblaszancemęczylibysiękrócej.
Amunicjanamsiękończyła.Kaśkaostatnirazwygięłasię
wpałąk,pisnęłajakmyszwpadającawłapysowyizakończyła
wreszciekanonadę.Choćwcześniejtrafialiśmyrazzarazem,aona
dopieroteraznasamkoniecbitwy,toniemyzFrankiem,tylko
właśnieonazatopiłagitlerowskiegogada.Aco?Zawszetakbyło.Albo
naodwrót.Organizowaliśmywszystkiećwiczenia,ajakprzychodziło,
codoczego,tonieona,ajazFraniemdostawaliśmywtyłek.
Pomyślałem,żeterazteżtakbędzieizarazsięspełniło.Wisiałem,jak
nahaku,ifikałembosymistopami,anadmojągłowągrzmiało:
Hospodypomyłuj!