Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Doprawdy?Ajednakzabawiampanadotychczastylko
prowincjonalnymifigielkami.
Ech,izprowincjonalistówniemańkuci!odparłmargrabia,
płacączadrwinysztychemśrodkowym,wsamosercezmierzającym.
Paryżanietymbardziej!rzekłtamteniodparowawszycios,
wykonałwtejżechwilipchnięcietakniespodzianeitakzarazem
mistrzowskie,żeszpadaprzeszyłaramięmargrabiego,zanimjeszcze
zdążyłsięzastawić.
Walkabyłaskończona.
Winszujęrzekłranny,podczasgdyzwycięzcanajspokojniej
chowałszpadędopochwy.Aletowszystkojedno.Wiersze
wAgrypinienieprzeztoaninajotęlepszeirazjeszczezapytać
muszępana,jakimsposobemumieszichtylenapamięć?
Bojestemichautorem,paniemargrabio!
Ipozostawiającmargrabiegooszołomionegotymoświadczeniem,
poeta,umiejącybronićhonoruswychwierszyostrzemszpady,oddalił
sięwspartynaramieniusekundanta.
Tenpoetaniejestdlanasobcy.Widzieliśmygojużprzystole
proboszczawSaint-Serninorazuśmiertelnegołożahrabiego
deLembrat.
Posiadałonoczymtrzebapowiedziećzawczasu,gdyżstanowiło
toznamiętypowetejpełnejcharakterufizjonomiiposiadałnos
rozmiarówniezwykłych,nosostrościęty,rzucającycieńnausta,
słowem„nosbohaterski”,jaksięwyraziłjedenzjegobiografów.Ten
noswydatnykrólowałnatwarzyorysachprawidłowychimiłych,
którąoświetlałaparaoczuczarnychipełnychognia.Brwibyły
zakreślonedelikatnie,wąs,niezbytgęsty,odsłaniałusta,włosyspadały
czarnąmasązobustronwyniosłego,rozumnegoczoła.Razem
wziąwszy,byłtowcaleurodziwymłodzian,któremuwtejepoce
szaleństwwdobrymsmakuprzyznanojednozmiejschonorowych