Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kiedyweszłamdomojej,naszej,kwatery,Sheutjużtamcze-
kał.Oczywiściebyłwwyśmienitymnastroju.Nowręcztryskał
pozytywnąenergią,typowądlaniego.Latałjakpoparzonyodsto-
łudołóżkaiodłóżkadoszafy,przenoszącróżneprzedmioty
wrękach.
Gdziebyłaś?warknął.
Wgorącychźródłachnestorkiodpowiedziałambezna-
mysłu.
Jakzawszejesteśbardzozabawna…Nieuwierzyłmi.
Niemamyczasunatwojewygłupy,pani.
Atygdziebyłeś?Uznałam,żeniebędęwyprowadzaćgo
zbłędu.
Przygotowywałemwszystkodopodróży:prowiant,leki,rze-
czynaprzebranie.Zorganizowałemcikonia,bojeszczeżadnego
cinieprzydzielono,wziąłembroń.Nabrałpowietrza.Przy-
niosłemjedzenie,pani.Usiądź,zjedz.
Wydawałsiębardzoporuszonydzisiejszymiwydarzeniami.
Wporównaniudowczorajbyłtoniemalżeinnyczłowiekze-
stresowany,nadęty,negatywnienastawionydożycia,alejednak
nakierowanynażycie,anienaśmierć.
Kiedytyzażywałaśsobiekąpieliznestorką…
ZSorąwtrąciłam.
Tak,tak,jaktamsobiechcesz.Japróbowałemzebraćwszyst-
kieinformacje,bosprawyniewyglądająnajlepiej…
ElfyLasuŚrodkowegobędąpróbowałynaszabić,jaktylko
siętamzjawimydokończyłamzaniego.
Taktobardzoprawdopodobne,aleskądTYotymwiesz?
zapytał.
Nietrudnosiędomyślić.Kurde,takmnietobawiło,żenie
miałamzamiaruwyjaśniać.
40