Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
T.Dołęga-Mostowicz,„KarieraNikodemaDyzmy”,Warszawa2015
ISBN978-83-7798-148-1,©byBELStudio2015
Dośćsłaboorientowałsięjeszczewmieścieichwilęsięwahał,wreszcie
postanowiłiśćznajomądrogą.SkręciłwŻelazną,naroguChłodnejzawrócił
wstronękościoła.StądjużwidziałElektoralnąiplacBankowy.
Ulicekipiaływieczornymżyciemrobotniczychdzielnic.Zotwartychszyn-
kówdolatywałychrapliwedźwiękiharmonii,pozaśmieconychchodnikach
swobodnieflanowałygrupkiwyrostkówimłodychrobociarzywporozpinanych
marynarkachibezkołnierzyków.Dziewczęta,potrzy,pocztery,wziąwszysię
podręce,chichotałyiszeptałyzesobą.Pobramachstałylubsiedziałynawynie-
sionychzmieszkaniataboretachkobietystarszezdziećminarękach.
FajerantpomyślałDyzma.
NaElektoralnejrównieżtłumy:świętującyŻydzizapełnialinietylkochod-
niki,leczijezdnię.GdydotarłdoplacuTeatralnego,naratuszowejwieżybyło
jużpięćpoósmej.Przyśpieszyłkrokuipochwilibyłjużprzedhotelem.
Widział,jakrazporazzajeżdżałylśniącesamochody,jakwysiadaliznich
eleganccypanowieipanie,strojnewfutrapomimotegoupału.
Uczułsięonieśmielony.
Czypotrafiwśródnichsięzachować?…
Głódjednakprzemógł.Jeść,zawszelkącenęjeść!Niechsobiepóźniejwyrzu-
cajązadrzwi.Koronaprzeciezgłowyniespadnie.
Zacisnąłzębyiwszedł.
Zanimsięspostrzegł,służbazabrałamupaltoikapelusz,ajakiśugrzeczniony
panpodprowadziłdodrzwisali,anawetjeuniżonymgestemotworzył.
WoczachNikodemaDyzmyzawirowałabiałaobszernasala,czarneplamy
fraków,barwnesukniepań.Zmieszanyzapachperfumigwargłosówniemalgo
odurzyły.
Stałnieruchomoprzydrzwiach,gdynaglespostrzegłtużprzedsobąuprzej-
miepochylonegopanaijegowyciągniętąrękę.Machinalniepodałswoją.
Panpozwolimówiłtenżesięprzedstawię,Antoniewski,sekretarzoso-
bistypremiera.Panpozwoli,żewimieniupanapremierapodziękujępanuza
łaskaweprzybycie.Proszę,panbędziełaskaw,tunarazieprzekąski.
Niedokończyłipodbiegłdodwóchchudychpanów,którzywłaśnieweszli.
NikodemDyzmaotarłpotzczoła.
DziękiBogu!Tylkoterazśmiało…
Opanowałsięszybkoizacząłsięorientowaćwsytuacji.Zauważył,żedokoła
kilkustołówpanowieipaniejedzą,stojącztalerzykamiwręku,lubsiedząprzy
małychstolikach.Postanowiłopanowaćgłódotyle,byuważać,jakzachowują
sięinni.Rozejrzałsiępostolezastawionympółmiskamizjakimśdziwnymja-
dłem,jakiegojeszczeniewidział.Najchętniejchwyciłbyktóryśztychpółmisków
izjadłjegozawartośćgdzieśwkącie.Trzymałsięjednaknawodzy,obserwował.
11