Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
takichjakMariaZilizieckazPodola,wyglądałainaczej.
Jaknaswieźli?No,jakpowiedziećpopolsku
–wtowarniakachnaswieźli,razemzkrowami.Myśmy
takdwatygodniejechali.Proszęwybaczyć,toniewstyd
powiedzieć,botoprawdabyła–takiebyływszynanas,
taknaskąsały,takwszystkozjadały...Strachjeden!Oni
nasztegopociągudobanipędzili.Pociągsięgdzie
zatrzyma,aoninasdobanipędzą,wszystkich.Itamsię
myjemy.Bógjedenwie,cotozamyciebyło...Czasami
dzieńalbodwastaliśmywlesie,apotemznówpociąg
jedzie.TakmyśmydotejtuTajńczydwatygodnie
jechali
3.
Czymamsięprzejmowaćzimnemwwagonie,
zalodzonymkorytarzem?Mojapodróżpotrwazaledwie
trzyipółdoby.Cóżtojestwporównaniuzdwoma
tygodniamiwbydlęcychwagonach!Tymbardziej,
żewmoimdźwiękowymarchiwum,któreteraz
przywołujęwpamięci,jestchoćbyopowieśćAnny
Rudnickiej,ztegosamegoKrasnoarmiejska.Anna
Rudnickaprzyjęłamniewówczaswniewielkimdomku.
Szedłemnatospotkaniepełenobaw–czytastaruszka,
jużwówczasprawieniewychodzącazdomu,zechce
wrócićpamięciądowydarzeńsprzedlat?
Nassiłątuwywieźli,wiosną1936roku.Ogródwtedy
zasadziliśmy,dużyogródmieliśmy.Awczerwcu
powiedzieli–oddaćpaszporty.Wszyscy,iRuscy,iPolacy.
TonaUkrainiebyło,bliskoRównego.Podsamągranicą
zPolską.Zdaliśmytepaszporty.Ruskimnic.Aletam,