Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nauczyć.Aledośćjużtegoobgadywania,paniMagdo,
wracajmydopracy.Umnieproszęniesprzątać,jutro
sięogarnie.Obiecuję,żewyjdęwcześniej.
Panitakzawszemówiinadrugidzieńsiedziteż
dopóźna.Itakdobrze,żepaniniepali,botamnaszó-
stymtowywietrzyćniemożna,dympapierosowyuno-
sisięodsamegowejścia.Apóźniejdomniepreten-
sje,żenakonferencyjnejczućpapierosami.Przecież
towentylacjąsięprzedostaje.Niktniewymyśliłzakazu
paleniawbiurze,żebyuprzykrzyćkomuśżycie,tylko
dlatego,żesmródjestniemiłosierny.Palaczemożetak
lubią,alepozostalicierpią.Apanikiedykolwiekpaliła?
Nie,nigdyiniezamierzam.Spróbowałam,alena
szczęściebyłtopierwszyiostatniraz.Poprostupapie-
rosyminiesmakowały.
Takmyślałam,żetakakobietafitniesięgapo
używki.
Pojakieśsięgam,naprzykładwinkowdobrym
towarzystwie,anierazsamaprzyksiążcelubięsobie
wypić.
Todobrze,tooznacza,żejestpaninormalna.
DlapaniMagdynormalna,dlainnychdziwak,pra-
coholiczka,zarzynającasięnasiłowni,biegającazapi-
łeczkąpokortachibezfaceta.Jauważam,żelepiejnie
miećnikogo,niżmiećbylekogo.Wciążtopowtarzam.
Kończępięćpodrugiej,woczachmisiędwoiitroi,
jutrodamjeszczedziewczynomdoprzeczytaniaofer-
tę.Jajużnicmądregonienapiszę,anapewnonie
31