Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
narysuję.Jużniewiem,czywkleiłampoprawnetabele,
adonichodpowiedniewykresy.Wychodzę.
–Tytojużniewiesz,októrejkończyćpracę.Nawet
niedadzączłowiekowipospać.
–PanieJasiu,ztego,cowiem,panmapilnować,
aniespać.Proszęsięniedenerwować,świętatuż-tuż.
Odlistopadaprodukcjabędziepracowałanatrzyzmia-
ny,niebędęjedynąosobąpóźnowychodzącązpracy.
–Tak,wiem,przedświętamiwiększośćzespołów
siedzidopóźna.Tyrównież.
–Cóżzrobić,takabranża,alelatembiuraiproduk-
cjaświecąpustkami.Jeszczedwatygodnietemumó-
wiłpan,żejakościchoiponuro,topowolifirmawra-
cadożycia.Dobrej,spokojnejnocy.Dozobaczeniaza
dwadni.
PanJasio–przemiły,emerytowanysędziasiatkar-
ski.Niestety,janiepotrafięgraćwsiatkówkę,wszko-
lepodstawowejiwliceummiałamproblemzserwo-
waniem.Zdecydowanielepiejwychodziłmidwutakt
irzutzatrzypunkty.Niemogęznimpodyskutować
osiatkówce,alejestoczytanymczłowiekiemirozma-
wiamyoksiążkach,któreostatnioprzeczytał,odzie-
ciach.Śmieszne,jestfanemmoichnóg.Zawszejak
przychodzęwspódnicy,tomówimikomplement.To
miłe.Fajnejestto,żezwracasiędomniepoimieniu,
jaksiedzęponocachwpracy,toraznaparęgodzinza-
glądadobiura,żebysprawdzić,czyżyję.
32