Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Kieszenieprzeszłości
***
Kornelia
Wyszłamspodprysznicaistaranniewytarłamsięmiękkimręcznikiem.Byłstary,ale
lubiłamgonajbardziejnaświecienietylkodlatego,żeprzyjemnieosuszałciało.
Stanowiłteżreliktprzeszłości,tejszczęśliwej,którajużniewróci.Niemiałam
jednakczasuaniochotynaprzywoływaniewspomnień.Ubrałamsięszybko,bo
właziencepanowałchłód.Wygodny,ciepłydresbyłjaknajbardziejodpowiednido
pracyprzykomputerze.Nabiurkuleżałyjużniezbędnenadzisiajksiążkioraz
notatki,wgłowiekłębiłysięmyśli;jeszczetylkozaparzęherbatęwdużymkubku
idopracy.Zaplotłamwłosywdobieranywarkocz,poczympomaszerowałamdo
kuchni.
Ledwiepostawiłamnagazieczajnikzwodą,ktośzadzwoniłdodrzwi.
Pomyślałam,żetolistonosz.Naproguzobaczyłamjednakwysokiego,dobrze
zbudowanegomłodegomężczyznęzczuprynązmierzwionychprzezwiatrwłosów.
Niepotrafiłamokreślićichbarwy.Byłyciemne,alenieczarne,jakbyleciutko
rozświetlonepromieniamisłońca.Spodgrzywkispoglądałyciepłe,brązoweoczy.
Właściwieniebyłybrązowe,alekasztanowe.Jeszczenigdyniewidziałamtęczówek
taknasyconychpigmentem.Zmieszałamsię,uświadomiwszysobie,żestojęigapię
sięnaprzybysza.
–Słuchampana–powiedziałamprzyciszonymgłosem.
–Marcin.
–Nierozumiem...
–MamnaimięMarcin–wyjaśniłspokojnie.–SzukamKorneliiSzymczyk.
–Toja.Ocochodzi?
–Oto.–Wyciągnąłzbiałejreklamówkiciemnobrązową,doskonalemiznaną
torebkę.–Leżałanapodłodzewcentrumhandlowym.Jesttwoja?
13