Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Kieszenieprzeszłości
–Potraktujętojakkomplement.Dokądsięwybierasz?
–Adokądmogęsiędziśwybierać?
–Niechpomyślę.–Podrapałsięzaprawymuchem.–Wszyscyoblegają
cmentarze,dającupustobłudnej,bonapokaz,pamięciozmarłych.Tyteżsięwto
bawisz?
–Nie.Japamiętamcodziennieinienapokaz.Pójdę,bosiępewniespieszysz.–
ChciaławyminąćMarcina,aleprzytrzymałjązaramię.
–Zawiozęcię–zaproponował.–Niechcę,żebyśsięprzeziębiławtakąpogodę.
–Nietrzeba,nicminiebędzie.
–Nojuż,chodź.–WziąłKornelięzarękęipoprowadziłdoauta,któreustawił
naprzeciwkojejbloku.Gościnnieotworzywszydrzwiczki,wykonałzapraszający
gest.–Naktórycmentarz?–zapytał,gdyusiadłwfotelukierowcy.
–DoWilanowa.
–Ichciałaśtamjechaćautobusem?
–Anibyjak?Odtegosą,prawda?
–Jaknajbardziej.Alezemnąbędzieszszybciej,niezmarzniesz,apóźniej...
Późniejzapraszamnadobryobiad.Możetakbyć?
–Aledlaczego?–zdziwiłasięKornelia.
–Codlaczego?
–Proponujeszpomoc,towarzystwoijesteśmiły.
–Botakchcę.
Postanowiłniewdawaćsięwszczegóły.Niechciałdodatkowoonieśmielaćitak
jużskrępowanejKornelii.Zresztącomiałpowiedzieć?Żepomocjestjedynie
pretekstemmającymumożliwićzawarcieznajomości?
Niezręcznąciszęprzerwałdźwięktelefonu.Korneliawydobyłagoztorebki
ispojrzałanawyświetlacz.Ola.
–Tak,słucham–powiedziała,uniósłszykomórkędoucha.
29