Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Kieszenieprzeszłości
onieśmiałościlubkompleksach.Gęstewłosyzwiązanenadkarkiem,skąd
delikatnymifalamispływałypoplecach,sięgającpasa,dodawałyNelidziewczęcego
uroku.Ichbarwętrudnobyłookreślić–przypominałakolordojrzałegożołędziaalbo
ususzonegoliściaklonu,gdzieniegdzierozjaśnionegozłotymipasemkami.
spuszczającdziewczynzoka.Zaintrygowałygo.
Olaweszładopawilonuzdamskąbieliznąiodrazuskierowałasięwstronę
zagubionegomężczyznyzciemnymi,nieznacznieprzyprószonymisiwiznąwłosami.
Korneliazbezpiecznegooddaleniapatrzyła,jakkoleżankazuśmiechemnaustach
cośopowiada,jednocześniekokieteryjnieprzykładającdosiebiezdjętąze
sklepowegowieszakakoszulkę.Wyglądało,jakbymiałazamiarsprowokować
nieznajomegonietylkodozakupuubrania,alerównieżsiebie.Amożeprzede
wszystkimchciałazareklamowaćsiebie?
ZagadniętymężczyznaniespodziewaniechwyciłOlęzaramionaiprzycisnąłdo
ściany.Krzyczałcoś,poruszającenergiczniegłową.Najwyraźniejbyłmocno
wzburzony.Ekspedientkaobjawiłasięniczymduch.Tajemniczymprzedmiotem
uruchomiłapiskliwysygnałbramki,strzegącejwyjściazesklepu.Nadejścieochrony
byłokwestiąminuty,możedwóch.PanikadodałaOlisił–wyrwałasięzestalowego
uściskuiwybiegłazpawilonu.ChwyciwszyprzerażonąKornelięzarękę,uciekła
zgaleriiwprostnazalanyjesiennymdeszczemparking.
–Wsiadaj–nakazała,otwierającpilotemcentralnyzamekzielonegoFordaKa.
–Olka,cosiędzieje?–zapytałaKornelia,zajmującmiejscenafoteludla
pasażera.
–Zwymyślałmnieodróżnych,chciałwezwaćpolicję.
Autoruszyłozpiskiemoponiłamiącprzepisyruchudrogowego,opuściło
parking.
1NawiązaniedowierszaW.Szymborskiej,Nicdwarazy,całazwrotka:Uśmiechnięci,współobjęci/spróbujemy
szukaćzgody,/choćróżnimysięodsiebie/jakdwiekropleczystejwody.
6