Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Onocięwzmacniafizycznie–odrzekłGeRong.–Alenie
wykonujerobotyzaciebie.
–Acozaróżnica?–Ning’erniepotrafiłaukryćirytacjiwswoim
głosie.–Bezcodziennejdawkioxyverisbyłamtylkojednązwielu
kalekzSzóstegoKręgu,któraniemogłasobiekupićprawdziwej
protezy.
–Ateraz,popatrz!–znaczącostuknąłpalcemwjejnoweramię.
–Masznowąprotezę.Hę?
Ning’erciężkoprzełknęłaślinę.
–NigdyniekradłambezZadowolenia–powiedziałacicho.
–Jedynympowodem,dlaktóregozaczęłamjebrać,byłoto,
żemusiałampracować.Przecieżwiesz.
–Wiem–A’rongodparłcicho.
–Cholera–Ning’erścisnęłanasadęnosa.–Alejestemgłupia,
conie?
NaglenapięcieopadłoiA’rongzacząłsięśmiać.Jegośmiechbył
delikatnyiszczery.
–Wieleotobiemożnapowiedzieć,ZhongNing’er,alenigdynie
byłaśgłupia.
Spojrzałnaniąuważnie,awjegowzrokubyłałagodność.Położył
najejramieniuspracowanądłoń.Przezkrótkąchwilępomyślała,jak
wyglądałobyjejżycie,gdybyurodziłasięjakocórkarodzinyGe.Jak
bardzoinnebyłobyjejżycie,gdybyGeRongbyłjejprawdziwym
bratem?Czytakżeprowadzilibytęrozmowę,ważącryzykozwiązane
ztymczyinnymdesperackimprzestępstwem,gdybypłynęławniej
jegokrew,anietegofaceta,któryprzegrałjejkończyny,żebysobie
kupićdziałkęnarkotyku,któryomalniezabiłichobojga?
Myślenieotymsprawiałojejból.Patrzyłanarękęopartąnajej
ramieniu.Misternetatuażenaknykciachrozmywałysię,kiedypoczuła
nagłe,żenującepieczeniewkącikachoczu.
–Poprostuzastanówsiędobrze,zanimodmówisz–powiedział
A’rong.–Jesteśtowinnasobie–poklepałdelikatniegrzbietjejdłoni.
–Iniepokazujmisiębezktórejśztwoichkończynprzezconajmniej
miesiąc.Miesiąc!Słyszysz?
Ning’erprzezcałądrogędodomumyślałaoCzerwonymYakshy.
Rzeczwtym,żewpewnychsprawachA’rongmiałrację.
Podstawowezasadygrzecznościnakazywałyodczuwaćdług
wdzięcznościwobecdobroczynnejzjawyzNiższychKręgów.Dzięki