Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przecieżzatepieniądzemożnatylerzeczykupić!Ba,możnażycie
ułożyćnanowo!
Uderzyłamsięlekkowtwarz.Opanujsię,Melody.
Domeczupozostałyczterygodziny.Itakraczejniktnieodkupitego
biletu.Anawetjeśli,tozapewnezanajniższącenę.Noboprzecież
każdy,ktochciał,kupiłbiletwcześniej.Chociażnie,tonieprawda…
Napewnochętnychbyłowięcejniżmiejsc.Niechbędzieosiem
tysięcy.Jejku,misięciemnoprzedoczamizrobiło.Omałoconie
oddałamtegobiletuzadarmojakiejśprzypadkowejdziewczynie
poznanejwautobusiealboczterdziestoletniemupracownikowi
piekarni.
Tak,wiem,mamciekawychznajomych.Comogęnatopowiedzieć?
Lubięzagadywaćprzypadkowychludzi.
Nodobrze,myślę,żetacenajestwporządku.Najwyżejpiętnaście
minutprzedrozpoczęciemmeczustanęprzedstadionemizacznę
krzyczeć,żeodsprzedamVIP-owskiemiejscezapięćsetdolarów.
Idealnie.
Wtakimrazieklikam„zamieść”,iposprawie.
Dwiegodzinypóźniejstojęprzedlustremwzwiewnej,żółtejsukience,
zoczamipomalowanyminaniebieskoipaznokciamizrobionymi
nabiało.Czujęsięświetnie,szczerzęsięjakgłupiadosera,boprzed
chwilądostałamSMS-aodjakiegośChristiana,żejestchętnyodkupić
bilet.
Jestchętnyodkupićbiletzaosiemtysięcydolarów!Przecieżtojest
kilkadziesiąttysięcyzłotych.Nasamąmyślnogimimiękną.
Łapięniebieskątorebkęiwychodzęzdomu.Wiem,żedomeczu
zostałyjeszczedwiegodziny,alewiemteż,żedojazdpodstadion
będzietrwałwieki,bowszystkowtamtejczęścimiastabędzie
zakorkowane.
Wsiadamdozamówionejwcześniejtaksówkiimodlęsię,żeby
udałonamsiędojechaćnaczas.