Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oczymtakobietawłaściwiemówi?
–Nie,toniemożliwe.
–Bardzomiprzykro.Panimążzmarłowpół
dotrzeciejpopołudniuczasuzachodniego.
SłowatejkobietykołataływmózguEve,aleichtreść
jeszczedoniejniedocierała.„Bardzomiprzykro”.Puk,
puk.„Naprawdęjestmiprzykro”.Puk,puk.Wiedziała,
żejeślidopuścidosiebieichsens,tousłyszybicie
dzwonu:Onnieżyje,nieżyje,nieżyje.Całejejciało
zastygło,odrętwiałe.Telefonwypadłzjej
zesztywniałychdłonirazemztrzemaróżami.Spojrzała
wdółizauważyłakropelkikrwispływająceporęce.
Wszystkoodbywałosięjakbywzwolnionymtempie.
Wuszachhuczałyfaleoceanu.Zszerokootwartymi
oczami,ztrudemchwytającoddech,powolipowiodła
wzrokiempokuchni.Widziaławystraszonetwarze
dzieciiwyciągnęłaprzedsiebieręce,bysięodnich
odgrodzić;niechciałaczućterazichdotyku.
Potrząsnęłagłowąibezgłośnieporuszyłaustami.Dojej
umysłupowoliwdzierałysięstraszne,bolesnesłowa:
Tomnieżyje.
Uciskwklatcepiersiowejstawałsięniedozniesienia.
Poczuła,żezachwilęrozerwiejąodwewnątrz.
Przyłożyładłoniedoustizawyłajakzranionezwierzę,
apotemwyciągnęłaręceizewszystkichsiłprzycisnęła
dosiebiegłowyswoichdzieci.