Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
westchnął,stwierdziwszyzrozczarowaniem,
żemechanizmspóźniałsięominutęwstosunku
dozegaranawyświetlaczukomórki,ajednocześnie
spieszyłominutęwstosunkudozegarkanaręce
Wistinga.Uznał,żealbonauczysięnastawiaćjeden
znich,albobędziemusiałprzywyknąćdotakichchwil
irytacji,którekonieckońcówbyłybłahostkami.
Rzymibiuropodróżymusiałyzaczekać.Wistingwziął
aktasprawydojednejręki,filiżankękawydodrugiej
iwyszedłzgabinetu.Nielubiłsięspóźniać,zwłaszcza
nanarady,któresamzwoływał.
NilsHammerbyłjużnamiejscu.Gdykomisarzwszedł
dopokoju,śledczywyrwałkartkępapieruzbloku,który
leżałprzednim,izwinąłwkulkę.
Dwiegodzinyiwakacjeskomentowałzadowolony
zsiebiepolicjant.
Tak.Izadwiegodzinyteaktawylądująnaczyimś
biurkuodparłWistingizhukiemupuściłdokumenty
nastół.
Ojoj!Ktośtuniemadzisiajhumoru.
Żebyświedział,jestemwkurzony!
Wistingpoprawiłułożeniekilkudokumentów,które
pouderzeniuoblatwyśliznęłysięzplikukartek,imówił
dalej:
Zatociebiehumornieopuszcza.Upojonyszczęściem
powczorajszejkonfiskaciehaszyszu?Przyokazji:dobra
robota.
Hammerprzytaknąłijednocześniemachnąłręką,jakby
niebyłooczymmówić.
Niewszyscytegozdania.
Nie?
Rodzicechłopakazwczorajszejakcjiwyjaśnił.Byli
oburzenisposobem,wjakizostałpotraktowanyich
synalek,izanimwyszlizgabinetu,zwymyślalimnie,
kurwa,odnajgorszych.Tym,żesmarkaczjestnaskraju
przepaści,wogólesięnieprzejęli.Cozaludzie!
Wistingzareagowałnatenwybuchżalukrzywym
uśmiechem,którymiałoznaczać,żerozumiekolegę