Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Swoimzachowaniemnieprzysporzyłasobieniczyjej
sympatii,apokilkuincydentachzdenerwowałanawet
Ro​bertaOr​łow​skiego.
Pewnegodniaogodzinieszóstejtrzydzieścizastukała
dokabinyLechonia.Stewardzerwałsięnieco
wy​stra​szony.
Czycośsięstało?za​py​tałznie​po​ko​jemwoczach.
Chcia​ła​bymna​pićsiękawy.
Męż​czy​znaspoj​rzałnaze​ga​rek.
Jestjesz​czebar​dzowcze​śnie.Wszy​scyśpią.
Coztego?Niechśpią,proszęokawędlasiebie,nie
dlanich.
Do​brze.Czymożebyćkawamie​lonalubzka​wiarki?
Nielubiękawyzkawiarki,amielonatoniekawa.
Pro​szęzeks​presu.
Będęmusiałwłączyćagregatprądotwórczy,który
działadośćgło​śno.Itopo​trwachwilę.
Nieszko​dzi.Cze​kamnakawęnadol​nympo​kła​dzie.
Kilkaminutpóźniejwszyscyurlopowiczenerwowo
po​de​rwalisięzkoi.
Cosiędzieje?Skądtenhałas?zawołałzaspany
Mi​gaj.
Włączyłemgenerator,bopaniTarnowskapoprosiła
okawęzeks​presuod​parłspo​koj​nieLe​choń.
Kurwa,Anastazja,czyniemogłaśpoczekaćjeszcze
zdwiego​dzinki?Po​szli​śmyspaćotrze​ciejnadra​nem.
Trzebabyłopołożyćsięwcześniejodparła
wyniośle.Nieżyczęsobietegotypuwulgaryzmów.
Możewkoszarachużywasiętakichsłów,aleniewmoim
to​wa​rzy​stwie.Pro​szęowię​cejkul​tury.
Cu​rva
zna​czyza​kręt.Albokrzywa.